Do skandalu doszło na słynnym Cmentarzu Narodowym w Arlington. Wywiązała się kłótnia i doszło do przepychanek pomiędzy ludźmi ze sztabu Trumpa z jednym z zarządców cmentarza. Trump uczestniczył w wydarzeniu z okazji trzeciej rocznicy ataku na wojska USA w Afganistanie, kiedy w wyniku zamachu zginęło kilkunastu żołnierzy USA. Składano kwiaty.
Chcieli robić zdjęcia i kręcić film
A poszło o to, że pracownik cmentarza próbował powstrzymać ludzi Trumpa przed filmowaniem i fotografowaniem miejsca, w którym pochowano niedawne ofiary zamachu, co jest zabronione. Władze Arlington jasno dały do zrozumienia, że tylko pracownicy cmentarza są upoważnieni do robienia zdjęć i filmowania okolicy. Gdy urzędnik administracji cmentarza próbował uniemożliwić ludziom Trumpa wejść do zakazanej strefy, ci ostatni zaczęli mu ubliżać i odepchnęli go na bok.
Rzecznik kampanii Trumpa zaprzecza
Steven Cheung, rzecznik kampanii Trumpa, odrzucił zarzuty o odpychaniu kogokolwiek, dodając: „Jesteśmy gotowi opublikować materiał filmowy, jeśli zostaną przedstawione takie zniesławiające twierdzenia."
„Faktem jest, że prywatny fotograf miał pozwolenie na wejście na teren obiektu i z jakiegoś powodu anonimowa osoba, wyraźnie cierpiąca na zaburzenia psychiczne, zdecydowała się zablokować członków zespołu prezydenta Trumpa podczas uroczystej ceremonii” – dodał Cheung w oświadczeniu. .
Ludzie Trumpa odmówili udostępnienia filmu z zajścia. W oświadczeniu Cmentarz Narodowy w Arlington stwierdził, że „może potwierdzić, iż miał miejsce incydent i złożono w tej sprawie raport”.
„Prawo federalne zabrania prowadzenia kampanii politycznych lub działań związanych z wyborami na Narodowych Cmentarzach Wojskowych Armii, w których biorą udział fotografowie, twórcy treści lub inne osoby obecne w celach lub w celu wsparcia kampanii kandydata ” – czytamy w oświadczeniu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
