W ofercie sprzedaży z wolnej ręki na stronie internetowej Urzędu Skarbowego w Tucholi znajdowało się 31 przedmiotów. Wśród nich były specjalistyczne termometry, butelki z wężykami, pochłaniacz wilgoci, namiot komora wegetacyjna, spryskiwacze. Wszystkie te urządzenia wykorzystywane były wcześniej do uprawy roślin. A konkretniej - służyły do doglądania... konopi indyjskich.
Lufki, woreczki i nasionka
W ogłoszeniu były wymienione również inne urządzenia, które wprawdzie nie znalazłyby zastosowania w uprawie konopi, ale mogły być wykorzystane do porcjowania i palenia suszu roślinnego. To między innymi ponad 70 woreczków strunowych, 13 szklanych lufek, waga elektroniczna.
Poza tym w zestawie znajdował się woreczek z dwoma nasionami, które ogłoszeniodawca określił jako „brązowo-zielone”. Woreczek był wyceniony - jak podaje Onet.pl, który również informował o sprawie - na 5 zł.
Wymieniono także inny worek, o którym - jak podaje portal - napisano, że znajduje się w nim „proszek koloru brązowego” o wartości 10 groszy.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Podobne przedmioty można zobaczyć na większości zdjęć z policyjnych akcji likwidowania upraw nielegalnych konopi, z których produkuje się marihuanę.
Pod ogłoszeniem podpisana była naczelnik Urzędu Skarbowego w Tucholi, Magdalena Meyer.
Ogłoszenie zniknęło
W czwartek (23 listopada) na stronie internetowej pojawił się komunikat: „Naczelnik Urzędu Skarbowego w Tucholi informuje, że odwołuje wyznaczoną na 29 listopada 2017 r. sprzedaż z wolnej ręki ruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa”.
Próbowaliśmy skontaktować się z urzędem w tej sprawie, jednak odesłano nas do rzecznika prasowego Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy.
Licytacja bez narkotyków
- Przystępując do licytacji wymienionych przedmiotów, naczelnik Urzędu Skarbowego w Tucholi wykonywał jedynie postanowienie sądu - odpowiada Bartosz Stróżyński, rzecznik prasowy bydgoskiej izby. - Sąd orzekł bowiem w tej sprawie przepadek całości mienia na rzecz Skarbu Państwa, przy czym zabezpieczone substancje psychotropowe i środki odurzające zostały przekazane policji, natomiast pozostałe rzeczy przejął, zgodnie z obowiązującymi przepisami, naczelnik Urzędu Skarbowego.
Przedmioty wystawione na sprzedaż zostały sprawdzone pod kątem substancji psychoaktywnych. - Na to, że w przeznaczonych do licytacji towarach nie znajdowały się żadne szkodliwe dla zdrowia i życia substancje, istnieje ekspertyza kryminalistyczna policji - podkreśla Bartosz Stróżyński.
Nie zmienia to faktu, że z nasionek i sprzętu można było sobie coś wyhodować...
Wypadek w Mełnie pod Grudziądzem. Nie żyje 4-letnie dziecko [zdjęcia]
Ściana deszczu na zachodzie kraju. Początek tygodnia pogodny tylko miejscami
Źródło:
TVN