W piątek w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi za zamkniętymi drzwiami przesłuchano troje biegłych, którzy wypowiedzieli się o stanie zdrowia oskarżonych. Potem dodatkowe wyjaśnienia złożył jeden z oskarżonych – Adam K. Pojawiły się też nowe wnioski dowodowe. Oznacza to, że odbędą się kolejne przesłuchania. Dlatego proces został odroczony do 29 maja.
Chodzi o perfekcyjną operację przeprowadzoną przez łódzką szajkę z fałszywym konwojentem, która w lipcu 2017 roku w Swarzędzu pod Poznaniem zrabowała 8,2 mln zł z bankowozu rozwożącego pieniądze po bankomatach. Sprawcy zostali schwytani i osądzeni przez Sąd Okręgowy w Łodzi. Wyrok był nieprawomocny, dlatego sprawa czterech skazanych, którzy się odwołali, trafiła do Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Są to: fałszywy konwojent Krzysztof W., którego skazano na osiem lat i dwa miesiące więzienia, a także były policjant Adam K. i Dariusz D. - otrzymali po sześć lat więzienia oraz Marek K. - siedem lat.
Niektórzy uważają, że mózgiem skoku stulecia był Grzegorz Ł., były policjant i wiceprezes spółki ochroniarskiej w Łodzi, w której zatrudniono fałszywego konwojenta, czyli głównego sprawcy obrabowania bankowozu. Grzegorz Ł. ukrywał się i był ścigany listem gończym. Wpadł pod Odessą na Ukrainie i w ramach ekstradycji trafił do Polski. Od niedawna przebywa w areszcie śledczym w Łodzi, w której będzie miał osobny proces. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy.
