Jakie skoki Polaków w MŚ w Trondheim? Pierwsze wyniki dzisiaj wywołały mieszane uczucie
Seria próbna przed zawodami nie dawała jakichś wyraźnych sygnałów, by Polacy mieli dzisiaj odegrać większą rolę w zmaganiach na dużej skoczni w Trondheim. Najlepszy z naszych był Paweł Wąsek - 11. wynik. Świetne wrażenie zrobili Austriacy i Słoweńcy (wygrał Domen Prevc), którzy mieli po trzech przedstawicieli w czołowej dziesiątce.
Sam konkurs nie zaczął się dla nas dobrze. Aleksander Zniszczoł po słabszym skoku (116 m) ustawił nas na 8. miejscu, czyli na granicy awansu do drugiej serii. W tym rejonie klasyfikacji różnice między ekipami nie były duże. Lepsza próba Jakuba Wolnego (wygryzł ze składu Piotra Żyłę) nie poprawiła pozycji, ale przewaga nad 9. Szwajcarią wzrosła do 23,6 pkt. Do 5. lokaty (Niemcy) traciliśmy 17,1 pkt, więc można było mieć nadzieję, nawet na taki wynik. Do tego jednak skoki dzisiaj musiały być lepsze.
I taki wyszedł Wąskowi - poleciał na 131 m. Polski zespół awansował na 6. miejsce (prawie 20 pkt przed Finlandię), do 5. lokaty (Japonia) brakowało 7,4 pkt, do 4. (Norwegia) - 13,3, a do podium (Niemcy) - 18,7 pkt. Pozytywny trend podtrzymał Dawid Kubacki, uzyskał 127 m, dzięki czemu jeszcze powiększyliśmy przewagę nad grupą za nami (do prawie 30 pkt). A patrząc do przodu? Po pierwszej serii byliśmy 14 pkt za Japonią. I to była chyba jedyna reprezentacja, którą realnie mogliśmy jeszcze dogonić.
Na półmetku na czele listy byli broniący złota Słoweńcy - o 21,5 pkt przed Austrią, 39,9 przed Norwegią i 43,7 przed Niemcami. Polska traciła do lidera aż 73,1 pkt.
Dobre wyniki Polaków w drugiej serii w Trondheim. Skoki dzisiaj poprawiły się
Druga seria zaczęła się dla Biało-Czerwonych obiecującym wynikiem. Drugi skok dzisiaj Zniszczoła był wyraźnie lepszy, Polacy zbliżyli się do Japonii na 5,5 pkt. Na tym nie koniec. Wolny doleciał do punktu K (124 m), a po gorszej próbie Yukiyi Sato (120 m) nasi zawodnicy wyprzedzili ekipę z Azji i zajmowali 5. miejsce (4,1 pkt przewagi). Plasujący się przed nami Niemcy zachowali bezpieczny dystans, ponad 20 pkt.
Kolejne skoki dzisiaj w wykonaniu Polaków przyniosły mieszane uczucia. Wąsek spisał się świetnie, powtórzył 131 m, a nasza przewaga nad Japonią wzrosła do 15,9 pkt. To o tyle ważne, że w ostatniej grupie Kubackim miał rywalizować z Ryoyu Kobayashim.
I Japończyk pokazał klasę - 136,5 m zwiększyło szanse jego drużyny. Kubacki miał "tylko" 124,5 m, a to nie wystarczyło do utrzymania pozycji, Polska zajęła 6. miejsce. To najgorszy wynik od 20 lat, gdy w 2005 r. polski zespół był na 9. pozycji (później zawsze był w czołowej piątce). Niemniej patrząc na dyspozycję naszych zawodników, można być dość zadowolonym, bo skoki dzisiaj były równe, na przyzwoitym poziomie.
Przed ostatnim skokiem Słowenia miała przewagę 2,5 pkt nad Austrią. Na koniec Anze Lanisek wytrzymał presję (138 m) i postawił pieczęć na obronie tytułu.
Wyniki konkursu drużynowego MŚ w skokach narciarskich w Trondheim (6.03)
1. Słowenia 1080,8: Lovro Kos 253,2 (128,5 i 129,5 m), Domen Prevc 274,7 (135 i 135,5 m), Timi Zajc 261,3 (136,5 i 128 m), Anze Lanisek (137 i 138 m)
Austria Daniel Tschofenig 271,2 (127 i 133 m), Maximilian Ortner 261,9 (130,5 i 134,5 m), Stefan Kraft 270,1 (134 i 131 m), Jan Hoerl (129,5 m
3. Norwegia 1065,3: Johann Andre Forfang 278,6 (128,5 i 137,5 m), Robin Pedersen 237,9 (123,5 i 130 m), Kristoffer Eriksen Sundal 253,7 (124,5 i 134,5 m), Marius Lindvik 295,1 (137,5 i 138,5 m)
4. Niemcy 1005,8
5. Japonia 965,2
6. Polska 958,4: Aleksander Zniszczoł 222,6 (116 i 125,5 m), Jakub Wolny 224,7 (121 i 124 m), Paweł Wąsek (131 ), Dawid Kubacki 246 (127,5 i 124,5 m)
7. Finlandia 905,2
8. USA 888,6
