Bramki z meczu Śląsk Wrocław - Lech Poznań
Spośród ponad 20 tys. kibiców obecnych na stadionie tylko (i aż!) niespełna 2 tys. opuszczało trybuny ze smutnymi minami. To fani Lecha, którzy w jednym tygodniu musieli dwukrotnie przełknąć gorycz porażki. Ich zespół przegrał w identycznych rozmiarach jak w Trnawie ze Spartakiem. Tamta porażka była jednak brzemienna w skutkach - oznaczała odpadnięcie z Ligi Konferencji.
Lech zagrał ze Śląskiem bardzo słabo. Nie funkcjonowało nic ani w ataku, ani w obronie. Gola z karnego strzelił Kristoffer Velde. Gola sprezentowanego po faulu Mateusza Żukowskiego, czyli byłego lechity, który dopuścił się faulu we własnej szesnastce.
Tylko przez chwilę Śląsk miał z Lechem problem. Tak naprawdę zagrał dobry mecz i zasłużenie zwyciężył po raz pierwszy w sezonie. Po dublecie Erik Exposito dorzucił jeszcze piękną asystę, kiedy wypuścił wprowadzonego Patryka Szwedzika.
Po tej kolejce Śląsk ma pierwsze zwycięstwo, a Lech pierwszą porażkę na koncie.
- Wniosek z tego meczu jest taki, że nie odrobiliśmy lekcji z czwartku, kiedy odpadliśmy z europejskich pucharów - stwierdził na konferencji trener John van den Brom i kontynuował: - Nadal nie potrafimy odpowiednio zareagować, kiedy mecz nie układa się po naszej myśli. Sądzę, że dużo straciliśmy z tego, co wypracowaliśmy w poprzednim sezonie. Popełniamy wiele prostych błędów, nie potrafimy np. bronić po dośrodkowaniach rywali z bocznych sektorów boiska. Możemy mówić o taktyce, że rywale oddają nam piłkę i czekają na kontrataki, ale nie o to chodzi. Nikt mi nie powie, że np. Antonio Milić nagle zapomniał, jak się gra w piłkę. To w dalszym ciągu jeden z najlepszych obrońców w lidze (cytat za PAP).
EKSTRAKLASA w GOL24
Memy o Lechu Poznań po blamażu ze Spartakiem Trnawa. Cała Po...