6 stycznia o godz. 18.00 matka zaginionego Rafała ze Zbąszynka oficjalnie zgłosiła w świebodzińskiej komendzie zaginięcie syna.
Młody mężczyzna wyszedł z domu w czwartek, 4 stycznia, ok. godziny 20.30 i ślad po nim zaginął. - Zostawił wszystko i wyszedł - poinformował na portalu społecznościowym kolega Rafała. - Nie ma ze sobą dokumentów ani telefonu. Ostatni raz widziany był w Zbąszynku przy stacji kolejowej. W tych godzinach odjeżdżał pociąg do Zielonej Góry - dodał.
Skontaktowaliśmy się z bratem mężczyzny, który potwierdził wersję kolegi. Zapewnił, że gdy wychodził z domu w jego zachowaniu nie było niczego niepokojącego. - Wyszedł po papierosy - mówi brat.
Nim ukazał się post w internecie, rodzina i znajomi sprawdzili wszystkie miejsca, gdzie ewentualnie mógłby przebywać zaginiony mężczyzna. Nie trafili na żaden trop, wskazówkę co do miejsca bądź kierunku, w którym mógł się udać.
- Zawiadomiliśmy służbę ochrony kolei, na wypadek gdyby wsiadł do jakiegoś pociągu albo pojawił się na terenach kolejowych - mówi brat zaginionego.
Niestety, w niedzielę, 7 stycznia, znaleziono zwłoki mężczyzny. Na razie nie znamy szczegółów jego śmierci. Trwa postępowanie prokuratorskie w tej sprawie.
Przeczytaj też: Zwłoki przy targowisku w Witnicy. Sprawę badają prokuratura i policja
Zobacz też wideo: KRYMINALNY CZWARTEK - zagadka śmierci sprzed lat rozwiązana