Poniedziałkowa debata "Super Expressu" rozpocznie się o godz. 18.00. Według organizatorów, swój udział w niej potwierdzili "niemal wszyscy kandydaci", a formuła debaty ma być taka, że uczestnicy będą przepytywali siebie nawzajem. Rola dziennikarzy ma się ograniczyć się do przeprowadzenia i nadzorowania wydarzenia.
Kolejna debata zaplanowana jest na niedzielę, 4 maja, na godz. 20; organizowane przez telewizję wPolsce24 wydarzenie odbędzie się pod hasłem "Bunt młodych". Organizatorzy deklarują, że chcą "oddać głos młodym". "To nie będą proste pytania. Nie wierzę, żeby ci kandydaci, którzy tyle mówią o szacunku do młodego pokolenia, tutaj wymiękli, odpuścili. My zresztą na to nie pozwolimy" - mówił w jednym z serwisów telewizji wPolsce24 jej dziennikarz Michał Karnowski, zapowiadając debatę.
Kolejne starcie kandydatów na prezydenta zaplanowała telewizja Republika na piątek, 9 maja. Stacja zapowiedziała ją jeszcze podczas poprzedniej, zorganizowanej przez siebie debaty w Końskich. Republika planuje także zorganizowanie debaty przed drugą turą wyborów, jednak jej data nie jest jeszcze znana.
Niecały tydzień przed pierwszą turą prezydenckich wyborów - 12 maja, o godzinie 20.00 - ma się z kolei odbyć debata organizowana przez TVP, TVN i telewizję Polsat. Ta debata odbędzie się w siedzibie Telewizji Polskiej.
Oprócz debat może dojść także do przedwyborczych spotkań inicjowanych przez samych kandydatów. W czwartek kandydat na prezydenta Trzeciej Drogi, marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych, że w najbliższym czasie zamierza debatować z innymi kandydatami w obecności ich wyborców. W piątek wyzwanie Hołowni przyjęła kandydatka Lewicy Magdalena Biejat. "Świetny pomysł, Szymonie! Spotkajmy się u Ciebie. Akurat w najbliższy wtorek organizuję w Białymstoku spotkanie otwarte z moimi wyborcami. Serdecznie Cię na nie zapraszam" - napisała Biejat na platformie X.
Dzień wcześniej Hołownia proponował debatę Trzaskowskiemu; kandydat Trzeciej Drogi chciał, by odbyła się ona 30 kwietnia w Gdańsku. Trzaskowski jednak odpowiedział, że nie skorzysta z zaproszenia, bo "nie zamierza się spierać ze swoimi przyjaciółmi". Przypomniał również o zaplanowanej na poniedziałek, 28 kwietnia, debacie organizowanej przez "Super Express". "Tam wszyscy się spotkamy" - dodał.
Do tej pory w kampanii przed wyborami prezydenckimi odbyły się trzy debaty, z których dwie w Końskich 11 kwietnia (Świętokrzyskie), a trzecia - 14 kwietnia w telewizji Republika.
Debata w Końskich początkowo miała być spotkaniem jeden na jeden Trzaskowskiego i Nawrockiego (kandydat KO zaprosił do debatowania popieranego przez PiS kandydata) jednak sztaby nie porozumiały się co do warunków jej przeprowadzenia. Ostatecznie doszło do dwóch debat: pierwsza rozpoczęła się o godz. 19 na miejskim rynku, transmitowana była przez TV Republika, wPolsce24 i TV Trwam, a pojawili się na niej: Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Krzysztof Stanowski oraz Joanna Senyszyn.
Z kolei ok. godz. 21 kolejna debata rozpoczęła się w koneckiej hali sportowej - transmitowały ją TVP, Polsat i TVN, a uczestniczyło w niej ośmioro kandydatów - poza tymi z pierwszej debaty, również: Rafał Trzaskowski, Magdalena Biejat i Maciej Maciak.
Sprawa debat w Końskich wywołała wiele emocji, nie tylko związanych z wypowiedziami polityków. Kontrowersje wywołała m.in. kwestia finansowania tej, która odbyła się hali sportowej, i początkowo była planowana jako debata Trzaskowskiego z Nawrockim, a w jej sprawie odbyło się spotkanie przedstawicieli sztabów obu kandydatów i TVP. Minister sportu Sławomir Nitras, zaangażowany w kampanię kandydata KO, zapewniał, że wszystkie koszty organizacji debaty poniósł lub poniesie komitet wyborczy Trzaskowskiego.
Badania przeprowadzone po 11 kwietnia, a także oceny komentatorów wskazywały, że sytuacja z debatą w Końskich zadziałała na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego, skorzystał za to Karol Nawrocki i inni kandydaci, m.in. Hołownia i Biejat.
Według sondażu Ipsos dla „19.30” i TVP Info opublikowanego kilka dni po debacie, 28 proc. Polaków chciało zagłosować na Trzaskowskiego; na Nawrockiego - 22 proc., na Mentzena - 15 proc. Kolejnego dnia w sondażu ośrodka Pollster dla "Super Expressu" podano, że gdyby w II turze wyborów spotkali się Trzaskowski i Nawrocki, to kandydat KO uzyskałby 55 proc. poparcia, a kandydat popierany przez PiS - 45 proc.
Z opublikowanego w ostatnich dniach sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że na Trzaskowskiego zagłosowałoby 31,7 proc. osób deklarujących udział w wyborach prezydenckich, na Nawrockiego - 27,6 proc., a na Mentzena (Konfederacja) - 11,3 proc.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja, a jeśli będzie potrzebna ich druga tura, odbędzie się ona 1 czerwca.
O fotel prezydenta RP ubiega się 13 kandydatów zarejestrowanych przez Państwową Komisję Wyborczą. Są to: Artur Bartoszewicz (ekonomista), Magdalena Biejat (kandydatka Lewicy), Grzegorz Braun (europoseł wykluczony z Konfederacji), Szymon Hołownia (marszałek Sejmu, kandydat Trzeciej Drogi), Marek Jakubiak (poseł koła Wolni Republikanie), Maciej Maciak (lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju), Sławomir Mentzen (kandydat Konfederacji), Karol Nawrocki (prezes IPN, kandydat popierany przez PiS), Joanna Senyszyn (była posłanka SLD, ekonomistka), Krzysztof Stanowski (dziennikarz), Rafał Trzaskowski (prezydent Warszawy i kandydat KO), Marek Woch (kandydat Bezpartyjnych Samorządowców), Adrian Zandberg (poseł, kandydat partii Razem).
Źródło: