Maksymilian Boruc wzmacnia Śląsk Wrocław
Maksymilian Boruc urodził się w Polsce, lecz w wieku niespełna 4 lat wraz z rodziną wyjechał do Szwecji. Trenował w klubach IFK Värnamo, Värnamo Södra, Husqvarna FF, a jako 16 latek trafił do akademii Stoke City. W 2019 roku związał się z West Bromwich Albion. W barwach obu angielskich klubów występował w drużynach młodzieżowych.
- Cieszymy się, że dołączył do nas bardzo perspektywiczny zawodnik. Maksymilianowi zależy, aby robić stałe postępy w swojej grze, a treningi z bramkarzami o takich umiejętnościach jak Matúš Putnocký i Michał Szromnik z pewnością mu w tym pomogą. Jestem przekonany, że ich charakter, mentalność i profesjonalne podejście do wykonywanej pracy sprawią, że zawsze będzie mógł liczyć na ich wsparcie. Wierzymy, że Maks będzie się u nas dobrze rozwijał i wszyscy w klubie chcemy mu w tym pomóc – podkreśla Krzysztof Osiński, trener bramkarzy Śląska Wrocław.
18-letni golkiper dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi - mierzy 194 cm wzrostu. Pomimo niemal całego życia spędzonego poza granicami naszego kraju, płynnie mówi po polsku. Jego kontrakt z wrocławskim klubem będzie obowiązywał do 30 czerwca 2025 roku.
- Miałem wiele propozycji, ale uznałem, że Śląsk Wrocław to dla mnie najlepsze miejsce do rozwoju. Bardzo podoba mi się polityka klubu i wiem, że dzięki ciężkiej pracy otrzymam swoją szansę. Wierzę w siebie i mogę obiecać, że na każdym treningu będę dawał z siebie wszystko – zaznacza Maksymilian Boruc.
Nazwisko nowego bramkarza WKS-u od razu rodzi pytania - czy jest spokrewniony z Arturem Borucem? Z naszych informacji wynika, że Artur i Maksymilian Borucowie są rodziną, ale nigdy się nie widzieli, ani nawet ze sobą nie rozmawiali. To daleka rodzina, choć nie sposób nie dostrzec fizycznego podobieństwa u obu piłkarzy. Jeśli Maksymilian osiągnie chociażby zbliżony poziom do swojego wujka, który w swych najlepszych latach grał w Celticu Glasgow i klubach Premier League, to cała polska piłka będzie miała z niego pożytek. Poprzeczka wisi wysoko.
