We wtorek 8 czerwca z samego rana zniknęły betonowe zapory, które osiem miesięcy temu zostały ustawione w poprzek drogi na Łysej Polanie, a także a Suchej Horze. Republika Słowacka tym samym przywróciła możliwość przekraczania granicy we wszystkich miejscach. Dotychczas na Podhalu na teren Słowacji można było wjechać jedynie przez Jurgów i Chyżne.
Gdy tylko służby słowackie usunęły zapory, wielu lokalnych mieszkańców Suchej Hory i Chochołowa zaczęło odwiedzać sąsiadów.
- Tu ludzie się znają, mają interesy za granicą, kolegów. To było nienormalne tak podzielić nas tymi zaporami. Na szczęście wszystko wraca do normy – mówi jeden z mieszkańców Chochołowa.
Przepisy te dotyczą całej granicy, w tym także tej przebiegającej w Tatrach. Sporym odcinkiem głównej grani Tatr biegnie granica między Polską a Słowacją. Są to wszystkie szlaki w rejonie Doliny Chochołowskiej, począwszy od Grzesia, poprzez Wołowiec, Kończystą, Starobociański Wierch, Czerwone Wierchy, Kasprowy Wierch aż po Świnicę czy wreszcie Rysy, skąd można zejść na słowacką stronę.
Z zejściem na Słowację przez Rysy turyści muszą się jednak wstrzymać do połowy czerwca – i to nie z powodów covidowych. Do 15 czerwca słowacki TANAP (odpowiednik Tatrzańskiego Parku Narodowego w Polsce) zamknął wszystkie szlaki powyżej schronisk.
Choć przejścia graniczne zostały otwarte, Polacy planujący wypad do naszych południowych sąsiadów muszą pamiętać, że niektórych czeka po wjeździe na Słowację kwarantanna. Zgodnie z decyzją słowackich władz, z obowiązku izolowania się zwolnieni są ci, którzy zostali już w pełni zaszczepieni szczepionkami przeciw covid-19 i minęło od ostatniego szczepienia 14 dni. W przypadku szczepionki AstraZeneca bez kwarantanny mogą wjechać zaszczepieni jedną dawką, o ile przyjęli ją co najmniej 28 dni temu. Z obowiązku kwarantanny zwolnieni są także ci co przechorowali COVID-19 w okresie nie dłuższym niż 180 dni.
Dla wielu turystów planujących wakacje w górach to świetna wiadomość. Tatry Słowackie są bowiem o wiele większe niż polskie. W ostatnich latach coraz więcej polskich wędrowców wybiera słowackie szlaki także z uwagi na fakt, że panuje tam mniejszy ruch.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
