Przed Sądem Okręgowym w Warszawie już wkrótce rozpocznie się proces Doriana S., podejrzanego o okrutną napaść przy ul. Żurawiej w Warszawie. Jednak nim ruszy właściwa rozprawa, już w czwartek 24 października odbędzie się postępowanie przygotowawcze w tej sprawie.
- Zostanie na nim ustalony przebieg całego procesu, m.in. to czy ze względów na brutalne okoliczności zdarzenia sprawa zostanie utajniona. Poznamy też terminy kilku pierwszych rozpraw - usłyszeliśmy nieoficjalnie od jednej z osób doskonale znającej szczegóły sprawy.
Gwałt i morderstwo w centrum Warszawy
Elizawieta, przez znajomych zwana Lizą, została znaleziona naga i nieprzytomna 25 lutego, wcześnie rano, przez dozorcę w bramie budynku przy ul. Żurawiej w Warszawie. Napastnik zaciągnął kobietę do bramy, dusząc ją i przykładając jej nóż do szyi. Tam pobił ją i zgwałcił. Dozorca natychmiast wezwał pogotowie i policję. Kobieta została przewieziona do szpitala w stanie krytycznym. Niestety, zmarła 1 marca, nie odzyskawszy przytomności.
Jej pogrzeb stał się uroczystością, podczas której kobiety demonstrowały solidarność wobec ofiar przemocy. Kilka dni po śmierci Lizy zorganizowano też marsz milczenia. Wzięło w nim udział setki osób, które w miejscu, gdzie doszło do brutalnego gwałtu i zabójstwa, zostawili znicze i kwiaty. Podobne wydarzenia zorganizowano także w innych polskich miastach, m.in. Poznaniu czy Wrocławiu.

Znamy wyniki badania Doriana S. Jest akt oskarżenia
Podejrzanym o popełnienie czynu jest Dorian S. 23-latek usłyszał zarzut zabójstwa na tle seksualnym i rabunkowym To dlatego, że podczas przeszukania jego mieszkania mundurowi odkryli, że ukradł on Lizie dwa telefony komórkowe, portfel i karty płatnicze. Policjanci znaleźli u niego też między innymi duży nóż kuchenny i kominiarkę, które miały zostać użyte do przestępstwa.
Akt oskarżenia przeciwko niemu trafił do sądu 9 sierpnia. Tuż przed tym podejrzany został uznany za „poczytalnego”. Badania psychiatryczne przeprowadzono na zlecenie prokuratury. Śledczy sprawdzali też inne niewyjaśnione zdarzenia o podobnym charakterze, ale nie znaleziono dowodów, które połączyłyby Doriana S. z innymi przypadkami napaści i gwałtów w Warszawie czy w Polsce.
Kim jest Dorian S.? Głos zabrał jego ojciec
Dziennikarze "Super Expressu" ustalili, że przed brutalnym atakiem 23-latek mieszkał na warszawskim Mokotowie zaledwie od pół roku. Wcześniej mieszkał w Opolu, gdzie z kolei przeniósł się z Myszkowa. Dorian S. był wcześniej karany za kradzieże i posiadanie narkotyków.
W mediach społecznościowych głos po zbrodni syna zabrał jego ojciec. "Dla was jest to sensacją, dla nas jest to tragedią" - napisał.
- Oddałbym swoje życie tej dziewczynie, gdybym mógł. I chcę wam powiedzieć, że nie zostawiamy Doriana, bo jaki rodzic w potrzebie zostawia własne dziecko, dla was jest bestią, ale dla mnie synem i jak pomyślę, co zrobił, i że całe życie będzie za kratami, nie przyjmuję tego do głowy. Proszę, dajcie spokój, bo ten cały hejt nie ma nic wspólnego z człowieczeństwem, a wasza nienawiść to tylko wizytówka, jakimi jesteście ludźmi - przekazał ojciec chłopaka.
Dorianowi S. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.