Wypadek na nieoświetlonym odcinku drogi w Luszycy
Dramat na krajowej trasie numer 79 między miejscowościami Luszyca a Strużki w powiecie staszowskim rozegrał się około godziny 21. To nieoświetlony leśny odcinek drogi na którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 90 kilometrów na godzinę. W kierunku Osieka jechało audi prowadzone przez 25-latkę mieszkającą w gminie Połaniec.
- Z nieustalonych na razie przyczyn kobieta na łuku drogi straciła panowanie nad kierownicą. Samochód zjechał na prawą stronę i uderzył w przepust wodny. Wybił się i uderzył w drzewo na wysokości 3-5 metrów. W trakcie wypadku 25-latka wypadła z auta
– przekazywała na gorąco młodszy aspirant Joanna Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Wrak z którego wypadł silnik, zatrzymał się ostatecznie na drodze. Policjanci przekazywali, że kobieta została znaleziona z dala od samochodu. Była po wypadku w poważnym stanie.
Na miejscu działało sześć strażackich zastępów, łącznie 32 ratowników. Strażaków ze Staszowa wsparli druhowie z jednostek ochotniczych w Ossali, Połańcu, Tursku Małym i Tursku Wielkim.
Strażacy udzielili kobiecie pierwszej pomocy, potem pomogli w przetransportowaniu 25-latki do karetki. Kobieta trafiła do szpitala. Ratownicy oświetlili teren, by ułatwić pracę policjantom i prokuratorowi.
Zablokowana krajowa trasa
- Z pierwszych informacji wynikało, że z kobietą mogła podróżować nawet dwójka pasażerów. Strażacy przeszukali teren po obu stronach drogi, ale nikogo więcej nie znaleźli - mówił brygadier Jarosław Juszczyk, zastępca komendanta powiatowego staszowskiej straży pożarnej. Informacja o pasażerach (była mowa, że jednym z nich mogło być dziecko) na szczęście się nie potwierdziła. 25-latka jechała sama.
Krajowa trasa numer 79 była po wypadku całkowicie zablokowana. Policjanci zorganizowali objazdy. Normalny ruch przywrócono dopiero krótko po północy.
Przed godziną 1 w nocy z niedzieli na poniedziałek lekarze poinformowali, że życia 25-latki nie udało się uratować.