Pasek artykułowy - wybory

Śmigłowiec LPR lądował na ratunek w centrum Opola. Maszyna na kilka godzin zablokowała ulicę Oleską, bo się zepsuła

Tomasz Wróblewski
Śmigłowiec LPR lądował na ratunek w centrum Opola. Maszyna się zepsuła. Na szczęście pacjent trafił szybko do szpitala.
Śmigłowiec LPR lądował na ratunek w centrum Opola. Maszyna się zepsuła. Na szczęście pacjent trafił szybko do szpitala. Mario
Ulica Oleska w Opolu od ronda Pileckiego do skrzyżowania z ulicą Czaplaka przez kilka godzin była wyłączona z ruchu. W centrum miasta przed południem lądował śmigłowiec LPR. Maszyna się zepsuła i nie mogła wystartować. Na miejsce zostali wezwani mechanicy. Awarię usunięto przed 16.00 i śmigłowiec wrócił do bazy.

- Takie sytuacje zdarzają się, ale bardzo rzadko - mówi Justyna Sochacka, rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - To przecież maszyna, która jak każda inna, też czasami może ulec awarii.

Do niecodziennej sytuacji doszło w czwartek przed południem na ulicy Oleskiej w Opolu.

Na chodniku przed jednym z budynków w pobliżu skrzyżowania z ulicą Czaplaka zasłabł mężczyzna. W tym czasie w Opolu nie było wolnego zespołu ratownictwa medycznego, który mógłby udzielić mu pomocy.

Na miejsce wezwany został śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Polskiej Nowej Wsi. Na ratunek pospieszyli również strażacy, którzy zabezpieczyli lądowisko i wstrzymali ruch na Oleskiej.

Maszyna usiadła na jezdni. Niestety, helikopter nie mógł jednak wystartować z pacjentem do szpitala.

- Na urządzeniach pokładowych śmigłowca zaświeciła się kontrolka z komunikatem o usterce, która uniemożliwiła pilotowi odlot - mówi Justyna Sochacka.

Pacjent został przewieziony do szpitala wozem strażackim w asyście lekarza.

W tym czasie z ruchu wyłączony został odcinek Oleskiej od ronda Pileckiego do ulicy Czaplaka, a policjanci kierowali samochody objazdem przez dzielnicę generalską.

Do Opola wezwany został natomiast mechanik z Wrocławia.

Kiedy udało mu się uruchomić maszynę i ta miała poderwać się do lotu, okazało się, że kilkadziesiąt metrów dalej zasłabła kobieta. Załoga LPR-u pobiegła jej z pomocą.

Kiedy przyjechała po nią karetka, śmigłowiec mógł odlecieć do Polskiej Nowej Wsi, po siedmiu godzinach przymusowego postoju.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

u
ufo
Kiedy wreszcie polski porządek będzie taki jak w Bawarii?
o
ojciec_korektor

Nie powiem, ale trochę odważne to lądowanie w tak ciasnym miejscu...

Wróć na i.pl Portal i.pl