Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka będzie w środę kontynuować pracę nad prezydenckim projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Przewiduje on likwidację Izby Dyscyplinarnej oraz wprowadzenie tak zwanego testu bezstronności i niezawisłości sędziego.
Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w rozmowie z polskatimes.pl powiedział, że ma optymistyczne nastawienie co do tego posiedzenia komisji. – Mam nadzieję, że uda nam się zakończyć pracę nad projektem, aczkolwiek poprawek jest dużo oraz są zblokowane, więc pewnie będą łącznie głosowane – mówił. Dodał, że „wszystko zależy oczywiście też od opozycji”. – Czy będzie obstrukcja tak, jak na wczorajszym posiedzeniu komisji, czy będzie wola pracy. Wczoraj wyraźnie było widać, że opozycja wcale nie jest zdeterminowana, żeby szybko ten projekt przeprocedować. Prosiłem o rozszerzenie porządku posiedzenia. Wszyscy poprawki znają. Myślę, że dzisiaj, jeżeli ze strony zarówno opozycji, jak i kolegów z Solidarnej Polski będzie wola merytorycznej dyskusji, ale naprawdę na temat, to prace mogą przebiegać szybko – dodał.
Dopytywany, czy trafiają do niego argumenty Solidarnej Polski, która nie chce poprzeć prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, Marek Ast powiedział, że oczywiście, Solidarna Polska ma prawo zgłaszać poprawki oraz sygnalizować pewne obawy czy wątpliwości, ale są one na bieżąco, w trakcie posiedzenia komisji wyjaśniane przez przedstawiciela wnioskodawców. – Poprawki, które będą aprobowane przez panią minister z Kancelarii Prezydenta pewnie będą też zyskiwały poparcie komisji – mówił.
Pytany o to, czy faktycznie tak jest, że Solidarna Polska jest hamulcowym, jeśli chodzi o odblokowanie unijnych pieniędzy – bo przecież teraz nie chce poprzeć projektu prezydenta, który Krajowy Plan Odbudowy ma odblokować, a wcześniej w Sejmie głosowała przeciwko Funduszowi Odbudowy, Marek Ast powiedział, że tak by tego nie odbierał. – Solidarna Polska sygnalizowała przede wszystkim, że to są głównie pożyczki, a pozostała część to bezzwrotne dotacje. Myślę, że generalnie chodzi jednak o sądy i o te zagrożenia, które sygnalizują – wskazał poseł PiS.
