Protest w Białymstoku przebiegł w pokojowej atmosferze. Aktywiści mieli ze sobą tęczowe flagi i transparenty z hasłami m.in. "Wolność. Równość. Solidarność", "Nie wstydź się mnie Polsko", "Miłość dla wszystkich" i "Murem za Margot".
- Jesteśmy tutaj dla Margot i dla wszystkich osób LGBT. Chcemy okazać solidarność, wsparcie i siłę – zaznaczyła otwierając zgromadzenie Małgorzata Linkiewicz, współorganizatorka protestu.
Wzięło w nim udział ponad 100 osób. Tęczowi młodzi ludzie, aktywiści, członkowie partii Razem i Wiosna, społecznicy. Zgodnie sprzeciwiają się przemocy i nadużyć, jakich miała dopuścić się policja wobec osób LGBT. To kropla, która przelała czarę goryczy.
- Co musi się jeszcze stać, by nasze prawa zaczęły być szanowane? Żebyśmy byli traktowani jak ludzie, a nie jak ideologia? To co mówili najważniejsi politycy w kraju o mnie i moich przyjaciołach, to zwyczajnie boli. Nie zgadzam się na to! I cieszę się, że w Białymstoku jest tyle ludzi, którzy wspierają Margot, innych aktywistów i mnie. Czuję to wsparcie właśnie tutaj, dziś. To ważne - uśmiechnęła się Kamila, młoda dziewczyna.
W samym środku manifestacji stoi też Michał. Otwarcie deklaruje swoją przynależność do społeczności LGBT.
- Jestem LGBT i jestem człowiekiem. Nie chcę być prześladowany. Bałem się tu przyjść, przez wzgląd na białostocki marsz równości. Ale gdybym nie przyszedł, nie mógłbym spojrzeć sobie w oczy - mówił Michał - Ja mam sporo szczęścia. Moi znajomi sa tolerancyjni. Szkoda mi jednak ludzi, którzy na co dzień przechodzą piekło, bo żyją wśród hejtu i nienawiści - dodał chłopak.
Do protestujących spontanicznie dołączyło kilku przechodniów. Byli zaskoczeni, bo przez centrum przelała się fala okrzyków dwóch grup. Z jednej strony kolorowy tłum krzyczący o prawach do miłości i wolności, z drugiej aktywiści sprzeciwiający się aborcji, którzy wypowiadali się negatywnie o "lobby LGBT".
- Przystanęłam na chwilę. Czuję się dziwnie. Z dwóch stron atakują mnie trochę skrajne poglądy. Lewica i prawica, a ludzie siedzą jak wryci w ogródkach piwnych. Pewnie tak jak ja nie widzą nawet kim jest ta Margot - mówi Anna Moroz, mieszkanka Białegostoku - Ale bliżej mi do tych kolorowych. Nie ma tu nienawiści. Nie wiem po co tyle szumu w mediach. Geje i lesbijki były od zawsze, po co się ich czepiać - dodała po chwili kobieta.
Dwie kontrmanifestacje zorganizowali członkowie Konfederacji i organizacji pro-life. Nie zakłóciły one jednak demonstracji solidarnościowej.
Aktywista LGBT MarGot trafi do aresztu. Jest decyzja sądu. Ostre komentarze polityków
Organizatorami było stowarzyszenie Tęczowy Białystok, Ogólnopolski Strajk Kobiet - Białystok, Antifascist Sisterhood, Razem Podlaskie i podlaski Komitet Obrony Demokracji. Zebrani wyrazili solidarność z transseksualną aktywistką Margot, która została zatrzymana przez policję.
Przypomnijmy, że taki środek zastosowano wobec niej za uszkodzenie furgonetki fundacji Pro "Prawo do życia" bójkę z kierowcą.
O furgonetce Pro "Prawo do życia" pisaliśmy tutaj:Fundacja Pro "Prawo do życia" ukarana. Homofobiczne banery z furgonetki jeżdżącej po Białymstoku zakazane przez sąd (ZDJĘCIA)
Pierwszy solidarnościowy protest odbył się w piątek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Uczestnicy manifestacji, w tym parlamentarzyści i dziennikarze, informowali o brutalności policji. Funkcjonariusze twierdzą za to, że to tłum był agresywny. Zatrzymano wtedy 48 osób.
