- Kiedy dowiedzieli się o pożarze swojego mieszkania, zniszczony dorobek życia był dla nich sprawą drugo- czy nawet trzeciorzędną. Najbardziej przeżyli śmierć kotów - mówi Katarzyna Wierzba, dziennikarka, autorka książki „Zdobywcy świata”, w której opisała m.in. Elżbietę i Andrzeja Lisowskich. A teraz włączyła się aktywnie w akcję pomocy organizowaną przez przyjaciół znanych krakowskich podróżników, którym kilka dni temu ogień strawił mieszkanie na krakowskim Kazimierzu.
Pożar przy ul. Jakuba wybuchł w minioną niedzielę nad ranem. Zgłoszenie do Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej dotarło krótko przed godz. 5. - Byliśmy na miejscu po sześciu minutach, mieszkanie płonęło. Z budynku ewakuowaliśmy 12 osób. Przyczyny pożaru ustalają biegli - mówi st. kpt. Łukasz Szewczyk z KM PSP w Krakowie.
Gdy wybuchł pożar, w mieszkaniu znajdowała się kobieta, która się nim opiekowała. Było też pięć kotów. I to najprawdopodobniej one zaalarmowały ją o niebezpieczeństwie. Kobiecie udało się uciec, czterem kotom nie. Fidżi, Hafiz, Pan Kot i Szisza spłonęły... Zresztą strat było znacznie więcej.
- Wszystko zostało wypalone do cna. Ciężko nawet to objąć zwykłym słowem, jeśli człowiek, nie daj Boże, nie doświadczył tego osobiście lub nie stanął w tym w mieszkaniu - mówi Andrzej Czapliński, krakowski dziennikarz, przyjaciel rodziny Lisowskich. W spalonym lokalu przy ul. Jakuba był nazajutrz po pożarze wraz z innymi przyjaciółmi podróżników. Oni sami przebywają obecnie w Kambodży, podczas swojej kolejnej podróży po Indochinach. Nie mogą się stamtąd wydostać, gdyż... skradziono im dokumenty i pieniądze. Czynią starania o wydanie im zastępczych dokumentów podróży przez francuską ambasadę w stolicy kraju Phnom Penh.
Tymczasem przyjaciele próbują uratować, co się tylko da z pogorzeliska. Najbardziej ucierpiała biblioteka, którą tworzyły książki zgromadzone przez Lisowskich przez kilkadziesiąt lat. W tym poświęcone orientalistyce, która jest wielką pasją Elżbiety Lisowskiej, na co dzień adiunkta w Instytucie Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Trwa osuszanie tomów zalanych przez wodę. Być może uda się uratować przewodniki po całym świecie. A informatycy próbują ocalić archiwum fotograficzne zgromadzone przez Andrzeja Lisowskiego na komputerowych dyskach.
Mobilizacja przyjaciół jest ogromna. Deklaracje pomocy płyną również ze strony krakowskich artystów, złożyła taką m.in. aktorka Anna Dymna. Pieniądze w ramach akcji „Wsparcie dla Lisów” zbiera Fundacja Równi Wobec Życia. Jej prezes Marek Mikuś przyznaje, że odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania. Tylko przez pierwsze dwa dni zbiórki na konto wpłynęło ok. 7 tys. zł.
- Nie nadążamy z księgowaniem wpłat. To dowód na to, że wciąż chcemy pomagać innym, zwłaszcza gdy pomocy potrzebują ci, którzy zawsze żyli skromnie i nie wyciągali do nikogo ręki po nic - mówi Marek Mikuś. A Katarzyna Wierzba dodaje: - Elżbieta i Andrzej zawsze chętnie pomagali tym, którzy poprosili ich o pomoc, nawet wyciągając rękę na ulicy. I już widzę, że to dobro wraca do nich z nawiązką. Wiemy, że będą nieśmiało oponowali, lecz pomoc jest im naprawdę niezbędna. Stracili wszystko.
Za pozyskane pieniądze fundacja sfinansuje remont mieszkania, zakupi m.in. meble.
Wczoraj po południu na Facebooku Andrzej Lisowski napisał: „Dopiero dziś odważyliśmy się na wejście na FB... Bo nie wiedzieliśmy, czy milczeć, czy krzyczeć... Jeszcze brak nam słów... Elżbieta w ogóle nie jest w stanie mówić o naszych kotach, które zginęły...”. Dziękował też wszystkim, którzy myślą o nich w tych trudnych chwilach: „Składamy myśli, ale nie jesteśmy w stanie nie płakać, czytając Wasze listy, SMS-y pełne serca i wsparcia”.
Elżbieta i Andrzej Lisowscy są dziennikarzami i podróżnikami, członkami m.in. elitarnego The Explorers Club w Nowym Jorku. Prowadzili audycje w TVP i radiu. Są autorami filmów telewizyjnych o Azji, a także licznych książek podróżniczych i przewodników.
Wpłaty można przekazywać na konto: Fundacja Równi Wobec Życia, Łukowica 411, 34-606 Łukowica, Bank BGŻ BNP Paribas 39 2030 0045 1110 0000 0418 5050, z dopiskiem "Dla Lisowskich"