- Została nam zaproponowana możliwość ponownego rozpatrzenia przez radę naszych spraw z urzędu. Uważamy, że propozycja jest warta rozważenia, zostanie przekazana naszym koleżankom i kolegom asesorom i każdy z nas podejmie indywidualne decyzje, czy z tej drogi skorzysta - powiedziała Ewa Breś, przedstawicielka asesorów po spotkaniu, do którego doszło w środę w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa.
W spotkaniu wziął udział przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski, przedstawiciele asesorów, stowarzyszenia sędziów polskich Iustitia i Themis oraz przedstawiciel prezydenta Wiesław Johann. Zaproszony został również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który ostatecznie nie przyszedł.
Bezpośrednio po zakończeniu zebrania Dariusz Zawistowski stwierdził, że w wypadku uzupełnienia braków w dokumentacji, KRS oceni, czy ponownie rozpatrzeć zgłoszone przez ministra sprawiedliwości kandydatury na asesorów sądowych. Ma do tego dojść najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Przewodniczący KRS zaznaczył jednocześnie, że rada rozpatrzy ponownie wspomniane kandydatury, jedynie jeśli uzna, że jest do tego podstawa.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali od ministra Zbigniewa Ziobro akty mianowania na czas nieokreślony. Jednak KRS w ub. poniedziałek skorzystała z przysługującego jej prawa sprzeciwu, co do powierzenia asesorowi obowiązków sędziego. Rada uzasadniła swoją decyzję brakiem odpowiednich zaświadczeń psychologicznych i lekarskich.
W całym sporze chodzi o to kto ma prawo powoływać asesorów sądowych, prezydent czy minister sprawiedliwości? - Przede wszystkim można zakwestionować koncepcję, że minister powołuje asesorów. To jest prerogatywa prezydenta i tak sytuacja wyglądała w pierwotnej wersji projektu. Tutaj jest nad czym się zastanawiać - podsumował po spotkaniu Zawistowski.
Zobacz całą konferencję prasową po spotkaniu ws. asesorów