W czwartek 16.07.2020 gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej poinformował o braku zgody ze strony Urzędu Miejskiego w Gdańsku na organizację wystawy historycznej pt. "TU rodziła się Solidarność" na Placu Solidarności. To wystawa z okazji 40. rocznicy powstania NSZZ "Solidarność", która odbywa się w wielu miastach w Polsce. Na Pomorzu odbyła się już w Tczewie i miała odbyć się także w Gdańsku i w Gdyni.
W Gdańsku historycy z IPN-u spotkali się z oporem ze strony urzędników miejskich, którzy nie chcieli zgodzić się na lokalizację wystawy na Placu Solidarności. W zamian proponowano IPN-owi umieszczenie wystawy w pobliżu Placu.
Decyzja miejskich urzędników oburzyła IPN, ale także "Solidarność". Prezes IPN-u Jarosław Szarek i przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda wydali w tej sprawie oświadczenie. Stowarzyszenie "Godność", które zrzesza represjonowanych działaczy opozycji antykomunistycznej, apelowali do rządu Zjednoczonej Prawicy o pozbawienie władz Gdańska praw do Placu Solidarności.
W niedzielę głos za pośrednictwem Twittera zabrała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
- Przyjmuję argumenty w sprawie wystawy IPN na placu Solidarności i zmieniam decyzję współpracowników. Lokalizacja powinna zostać uzgodniona w porozumieniu i poszanowaniu przestrzeni wokół Pomnika Poległych Stoczniowców 1970, świetego miejsca dla każdego gdańszczanina i Polaka - napisała prezydent Aleksandra Dulkiewicz.
- Pani prezydent wydała polecenie nawiązania niezwłocznie rozmów w tym duchu z gdańskim oddziałem IPN - dodaje rzecznik prasowy prezydent Gdańska Daniel Stenzel.
Rzecznik gdańskiego oddziału IPN-u Jan Hlebowicz mówi nam, że do Instytutu od piątku nie wpłynęło nowe pismo prócz tego, w którym urzędnicy proponowali zmianę miejsca wystawy na okolicę Placu Solidarności. Zapowiedział odniesienie się do sprawy gdy do Instytutu wpłynie sygnał z Urzędu Miejskiego.
- Jedyne oficjalne pismo to mail z piątku z biura prezydent ds. kultury, gdzie nie ma propozycji, by nasza wystawa stanęła jednak na Placu Solidarności - mówi Jan Hlebowicz. - W owym mailu jest mowa wyłącznie o "pobliżu Placu Solidarności" lub "bliskim terenie postoczniowym". Do sprawy oficjalnie odniesiemy się w poniedziałek. Oficjalnie nie ma więc mowy o "przyjęciu argumentów" czyli zgodzie na Plac Solidarności. Być może takie oficjalne pismo jeszcze dostaniemy, jednak na ten moment to deklaracje na poziomie mediów społecznościowych - dodaje.
Do tematu wrócimy w poniedziałek.
