Rodzice Gabby Petito powołali do życia fundację, której głównym celem działania będzie walka z przemocą domową oraz pomoc przy poszukiwaniach osób zaginionych.
– Nie chcę, aby stało się to z inną osobą. Wiem, że nie możemy uratować wszystkich, ale myślę, że nasza pomoc może dać ludziom siłę – powiedziała w rozmowie z "Good Morning America" matka blogerki, Nichole Schmidt.
Z informacji przekazanej przez rodziców dziewczyny wynika, że fundacja już wsparła kwotą 50 tys. dolarów inne organizacje zajmujące się walką z przemocą domową. Udzieliła też pomocy 300 osobom, które zgłosiły się do niej za pośrednictwem strony internetowej.
Śmierć, która wstrząsnęła USA
22-letnia amerykańska blogerka wraz ze swoim narzeczonym udała się w podróż po Stanach Zjednoczonych. Swoją wyprawę na bieżąco relacjonowała w mediach społecznościowych. W pewnym momencie wpisy na jej profilu przestały się pojawiać. Ostatnie zdjęcia z wycieczki opublikowała 25 sierpnia.
Blisko miesięczne poszukiwania kobiety zwieńczył tragiczny finał. Jej ciało zostało znalezione 19 września w Parku Narodowym Grand Teton. Główną przyczyną śmierci Gabby Petito okazało się uduszenie. Blogerka zmarła prawdopodobnie kilka tygodni przed odnalezieniem jej zwłok.
W sprawie z czasem zaczęły pojawiać się nowe informacje. Okazało się bowiem, że narzeczony blogerki, Brian Laundire 1 września sam wrócił do domu rodziców furgonetką, którą razem podróżowali po USA. Mężczyzna nie zgodził się jednak na żadną współpracę z policją. Wynajął nawet adwokata, po czym zniknął bez śladu. Jego ciało zostało znalezione 20 października w parku Myakkahatchee Creek. Wiadomo, że popełnił samobójstwo.
Amerykańskie media donosiły, że między parą dochodziło do mocnych spięć. W przypadki jednej z awantur domowych konieczna okazała się interwencja policji. Choć, według policyjnego raportu, funkcjonariusze zaobserwowali ślady przemocy, narzeczeni mieli zapewniać, że się kochają i są ze sobą szczęśliwi.
o2, rmf24
