Michał Kąkol po raz ostatni przez rodzinę był widziany 16 października 2021 r. około godziny 22:00 przy ul. Łokietka w Sopocie. Od tego momentu nie ma z nim kontaktu i trwa akcja poszukiwawcza.
Sprawą zaginięcia chirurga onkologa z Trójmiasta zajmuje się m.in. Komenda Wojewódzka w Gdańsku:
- Poszukiwania cały czas trwają. Na tym etapie są jeszcze czynności wykonywane przez policjantów-specjalistów od poszukiwań. To często działania, o których my na razie mówić nie możemy i w zasadzie nigdy nie będziemy mogli, ponieważ są niejawne — mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" podinsp. Maciej Stęplewski.
Zaginięcie Michała Kąkola. Grupa Specjalna Płetwonurków RP wkracza do akcji
Dwa tygodnie temu, na prośbę rodziny, w poszukiwania Michała Kąkola włączyła się Grupa Specjalna Płetwonurków RP, katowicka organizacja specjalistyczna, która działa od 25 lat. Przez ten czas odnalazła ponad 300 osób, które zaginęły w najróżniejszych akwenach.
Jak przekazał nam Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, wykonano już bezinwazyjne badania z wykorzystaniem urządzeń nawigacyjnych i hydrograficznych. Teraz trwa analiza zebranych danych:
- Zbadaliśmy, czy na badanym obszarze występują obiekty, które kształtem przypominałyby ciało człowieka. Wstępnie na takie obiekty nie natrafiliśmy, co o tej porze roku wcale nie dziwi — mówi Maciej Rokus.
Rokus ujawnił, jakie przeszkody płetwonurkowie napotkali na swojej drodze:
- Jest zima – w związku z tym jest bardzo niska temperatura wody. Sytuacji nie ułatwiają też prądy morskie. Sprawdziliśmy też teren trudno dostępny, który znajduje się wokół linii brzegowej morza. W bezpośredniej bliskości linii brzegowej nie ma monitoringów, dlatego czasami trudno przewidzieć, co się mogło wydarzyć w danej sprawie. Musieliśmy wykorzystać metodę PVI, żeby spróbować się postawić w sytuacji zaginionego na tyle, o ile byłoby to możliwe.
Maciej Rokus podkreślił, że bardzo szanuje wszystkie służby, które do tej pory włączyły się w poszukiwania:
- Na pewno oddaje ogromny szacunek dla wszystkich służb poszukiwawczych i ratowniczych, które zaangażowały się w tę akcję. Teren jest duży, więc przeprowadzanie badań w takich warunkach nie jest łatwe.
Rokus wyjawił, że po analizie zebranych danych zostaną podjęte kolejne decyzje:
- W tej chwili analizujemy zebrane dane. Będziemy podejmowali racjonalne decyzje, zgodne z naszym doświadczeniem. Przykro nam, że tak późno mogliśmy podjąć takie poszukiwania. Być może, gdyby rodzina wcześniej zwróciła się z prośbą o pomoc, wtedy sytuacja rozwinęłaby się inaczej. Wiemy jednak, że służby, które w tamtym okresie wykonywały wszelkie czynności, dobrze wykonały swoje działania.
Maciej Rokus dodał, że udało mu się zapoznać z życiorysem Michała Kąkola:
Nie korzystamy z mediów społecznościowych, bo nie mamy na to czasu. Na co dzień mamy do wykonania pełno różnych zadań i czynności, nie tylko przy tej sprawie. Zapoznaliśmy się jednak z tym, co na temat Macieja Kąkola mówią pacjenci. Z ich słów wynika, że jest on znakomitym fachowcem, który pomógł wielu ludziom. Podobnie jak my, działa na styku życia i śmierci, ponieważ w jego pracy występują różne sytuacje. Jednego dnia spotyka się z pacjentem, rozmawia z nim, a za jakiś czas wspomnianego człowieka może już nie być. Takie jest życie. My również ocieramy się o podobne momenty, ponieważ od wielu lat pracujemy przy trudnych, skomplikowanych sprawach.
