Zakrwawione i na wpół rozebrane ciało kobiety zostało znalezione w pobliżu drogi
Do zabójstwa 52-letniej kobiety doszło późnym wieczorem 24 listopada 1987 roku w ówczesnej Kolonii Bychawce B, obecnie Kolonii Bychawce Drugiej w gminie Bychawa. Dzień później (25 listopada) zakrwawione i na wpół rozebrane ciało kobiety zostało dostrzeżone przez mieszkańców w pobliżu drogi.

- Sekcja wykazała przyczynę zgonu jako wykrwawienie od ciosów zadanych nożem. Rany cięte na całym ciele i obrażenia rąk kobiety wskazywały, że ofiara się broniła. Nie stwierdzono jednak, aby doszło do zgwałcenia - nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy KWP w Lublinie.
Na miejscu zabezpieczono ślady, w tym czapkę mogącą należeć do sprawcy zabójstwa. Pomimo działań policji nie udało się w tamtym czasie ustalić sprawcy morderstwa.

- W małej miejscowości, skąd pochodziła ofiara, nie ustalono osób, które mogły mieć istotną wiedzę na temat prawdopodobnego sprawcy. Należy dodać, że w tamtym czasie nie było możliwości pobrania i porównywania profili genetycznych DNA - dodaje Fijołek.
Sprawa została umorzona, jednak po latach trafiła do tzw. Archiwum X. Kryminalni pod nadzorem prokuratury dokonali ponownej analizy sprawy.
- Znaleziona na miejscu czapka została przekazana do laboratorium kryminalistycznego. Policjanci pobrali z niej ślad DNA. Wyodrębniony w ten sposób profil DNA, w 2017 roku trafił do policyjnej bazy, jednak nie został powiązany z zarejestrowanymi w bazie profilami innych osób - poinformował Fijołek.
Przełom w sprawie nastąpił po 36 latach
Policjanci z zespołu patrolowego komisariatu w Bychawie jesienią 2021 roku zatrzymali do kontroli kierującego skuterem 60-letniego mężczyznę. Badanie alkomatem wskazało, że miał on blisko 1.5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo okazało się, że jechał łamiąc sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyzna został zatrzymany w miejscowości Zdrapy, która sąsiaduje z miejscowością Kolonia Bychawka Druga.
- Policjanci zgodnie z przepisami pobrali od kierującego wymaz do badań genetycznych oraz odciski palców. Uzyskany w ten sposób profil DNA trafił do policyjnej bazy. Po kilku miesiącach okazało się, że jest on zgodny z profilem uzyskanym z czapki - mówi Fijołek.
Podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa, a następnie na podstawie zebranych dowodów został tymczasowo aresztowany.

- W sprawie nadal trwa intensywne śledztwo i niewykluczone są kolejne czynności procesowe. Ta zbrodnia odbiła się szerokim echem wśród okolicznych mieszkańców, jednak nie udało się wówczas dotrzeć do świadków lub osób mających istotną wiedzę w tej sprawie - dodaje Fijołek. I podkreśla, że brutalny charakter zbrodni wymaga szczególnie starannego prowadzenia śledztwa
Funkcjonariusze proszą o kontakt osoby, które dysponują, chociażby niewielką wiedzą na temat tej sprawy, ponieważ wyjaśnienie okoliczności może okazać się bezcenne.
Za zabójstwo grozi kara do 25 lat pozbawienia wolności lub kara dożywocia.