Stoczniowcy z Gdańska liczą na powrót do budowy statków

Jacek Klein
Gdańscy stoczniowcy liczą na ścisłą kooperację ze stocznią Nauta, a nawet konsolidację
Gdańscy stoczniowcy liczą na ścisłą kooperację ze stocznią Nauta, a nawet konsolidację Przemysław Świderski
Stocznia Gdańsk to jedyna w kraju firma z udziałem kapitału zagranicznego. Konkretnie ukraińskiego. Czy przejdzie w ręce państwowe i odrodzi się w niej produkcja statków? Na to przynajmniej liczą stoczniowcy. Wyniki negocjacji między udziałowcami stoczni mają być znane za dwa - trzy miesiące

Dzisiaj bowiem stocznia jest właściwie stocznią tylko z nazwy. Jej teren ogranicza się do Hali K1 z przyległościami w postaci hali malarskiej, placu składowego z nabrzeżem. Budowane są tam wieże do siłowni wiatrowych i konstrukcje dla przemysłu offshore. Właścicielem Stoczni Gdańsk jest spółka GSG Towers, w której połowę udziałów mają podmioty kontrolowane przez Siergieja Tarutę. Druga połowa należy do Agencji Rozwoju Przemysłu z Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju.

Niewykluczone, że państwo wkrótce przejmie kontrolę nad spółkami GSG. Toczą się w tej sprawie rozmowy. W ubiegłym tygodniu Siergiej Taruta wizytował stocznię zapewniając o ciągłości produkcji. Odbyły się także rozmowy w Polskim Funduszem Rozwoju o strategii dla stoczni. Efekty mają być znane za dwa trzy miesiące. O szczegółach strony nie informują.

Wiadomo, że jedną z opcji jest podwyższenie zaangażowania kapitałowego polskiej strony w stoczni. Tego chciałaby stoczniowa Solidarność.

- Zabiega, aby Skarb Państwa podniósł kapitał stoczni. Forma dokapitalizowania byłaby bezgotówkowa i mogłaby odbyć się poprzez przejęcie przez Skarb Państwa działek, które należały wcześniej do stoczni. Tym samym Skarb Państwa dysponowałby 60 proc. akcji stoczni i proporcjonalnie zwiększonymi udziałami w innych spółkach grupy - powiedział nam Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowej Solidarności.

Jak dodaje powrót terenów pozwoliłby na przygotowanie się do końca obowiązywania unijnych ograniczeń produkcji nałożonych na stocznię w ramach programu restrukturyzacji. I otworzyłby nowe możliwości.

- W dłuższej perspektywie możliwe byłoby nawiązanie kooperacji przy budowie statków, a nawet konsolidacji ze stocznią Nauta, która ma w Gdańsku Zakład Nowych Budów - dodaje Guzikiewicz.

W dłuższej perspektywie możliwe byłoby nawiązanie kooperacji przy budowie statków, a nawet konsolidacji ze stocznią Nauta, która ma w Gdańsku Zakład Nowych Budów

Zakład Nowych Budów Stocznie Remontowej Nauta to trzy pochylnie należące niegdyś do Stoczni Gdańsk. Potem do spółki Synergia 99, a następnie do funduszu Agencji Rozwoju Przemysłu. Ta należy do grupy Polskiego Funduszu Rozwoju. Sama Nauta należy do funduszu inwestycyjnego w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

Z konsolidacją kapitałową Nauty i Stoczni Gdańsk po zwiększeniu w nie udziałów przez państwo nie byłoby problemu. Większy problem może być z produkcją statków.

W dalekosiężnych planach rozwoju aglomeracji przemysł okrętowy miał się całkowicie przenieść na Wyspę. Obszar wokół pochylni, na których Nauta buduje trawlery w perspektywicznych planach przeznaczony miał być pod tkankę miejską.

- Możliwe, ale znając życie nie stanie się to w ciągu jednego pokolenia, a kto wie czy nie dłużej - mówi Guzikiewicz.

Także przez dwa lata stopniowo stocznia traciła tereny na Wyspie Ostrów. Dzisiaj praktycznie cały front Wyspy, za miastem pontonowym należy do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W zamyśle miała ona tam stworzyć park dla rozwoju innowacyjnego przemysłu powiązanego z branżą morską. Coś na wzór zagospodarowania terenów po Stoczni Gdynia z Bałtyckim Portem Nowych Technologii. PSSE dzięki zastrzykowi kapitału zakupiła tereny na Wyspie, a stocznia dzięki temu mogła prawie całkowicie spłacić zadłużenie. Nie wiadomo, czy powrót tych terenów do stoczni mógłby zostać uznany za niedozwoloną pomoc publiczną.

W międzyczasie firma Montex Shipyard otrzymała pozwolenie na działalność na części terenów, które miałyby trafić z powrotem do stoczni i planuje na nich budowę zakładu produkcyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stoczniowcy z Gdańska liczą na powrót do budowy statków - Dziennik Bałtycki

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

l
lork
z perspektywy czasu, walka stoczniowców z solidarności o ich lepszy byt i prawa, skonczyła się kompletnym niepowodzeniem - produkcja spadła, zatrudnienie również, bankructwa, niewypłacalność. to co niektórzy uważają za sukces, jest porażką wielu. jest to rozważanie hipotetyczne, czy byloby inaczej, gdy nie to co się wydarzyło. bo na rozwój chin, korei japonii nikt nie miał wpływu.
g
gość
a czy może pan sobie przypomnieć kto ze stoczni i jacy politycy zabiegali o to, żeby stocznię przejął kapitał ukraiński?
m
monter
Minęło raptem kilka lat od wielkiej ,,budowy dobrobytu,, pod przykrywką prywatyzacji. Nawet Ukraińcy puścili Polaka z torbami. Tępy to naród, który w obce ręce powierza kapitał narodowy. Podobna sytuacja jest z bankami. Dalej zaniżajmy wynagrodzenia , godząc się na masowy przypływ ,,braci,, ze wschodu a na pewno doczekamy dobrobytu! Cały Zachód ma ubaw z tak prowadzonej gospodarki. To ,że jeszcze cokolwiek się rusza na terenach po stoczniowych to tylko zasługa narodu, który za 1/4 stawki tyra po 300godz. w miesiącu.
A
Anatol
Związki Zawodowe "Solidarność" ponownie zabierają głos w sprawie Stoczni, przecież nie kto inny jak właśnie m.in. ten związek doprowadził do likwidacji stoczni, czego oni jeszcze chcą.
Związki zawodowe które za nic nie odpowiadają ponownie zabierają głos w tej samej sprawie - chcą restrukturyzacji stoczni - proszę bardzo to niech wykupią (za swoje pieniądze) udziały, niech zwrócą się do Rydzyka ponieważ on ma pieniądze na ten cel, przecież Rydzyk zbierał na ten cel pieniądze z których do tej pory się nie rozliczył.
Niech "Solidarność" odczepi się od Państwowych (naszych)pieniędzy
g
gość
i tym podobni to przede wszystkim od dawna zawodowi związkowcy, a nie robotnicy stoczniowi. ps. A dlaczego sami z Rydzykiem co zbierał na stocznię w nią nie zainwestują?
s
stoczniowiec
Ma się dobrze? Ścierwo! Całe życie się ślizgał na pracy robotników! Menel pisi! Tylko wrzeszczeć swoją japą potrafi, tak jak ten drugi idiota jaworski, który był dyrektorem stoczni! Kasę swoją napchał a teraz jeszcze okrada PZU!
Wróć na i.pl Portal i.pl