Szaleniec z wiatrówką poluje na zwierzęta. Kto zastrzelił kota Stasia?

Emocjonalny apel w mediach społecznościowych zamieściła w niedzielę właścicielka kota, Marzena Klimaszewska: „Gnoju, który dzisiaj rano w Gryfinie na ul. Aleksandra Fredry strzelałeś do mojego kota z wiatrówki i go postrzeliłeś dwa razy. Wiedz, że miał uszkodzony rdzeń kręgowy i musieliśmy go uśpić. Czy Ty wiesz, że to był członek naszej rodziny!!! (…)”.

Śrut i rany postrzałowe
W rozmowie z „Głosem” pani Marzena, opisuje, jak wyglądał niedzielny poranek. - Staś zawsze wychodził rano na zewnątrz, mieszkamy w domku i mamy własną posesję. Tak było i tym razem. My jeszcze spaliśmy. Mąż wyszedł na zewnątrz około 11 i znalazł kota leżącego pod tarasem – mówi. Właściciele natychmiast pojechali do weterynarza. Początkowo myśleli, że może kot został potrącony przez samochód, choć jak podkreśla pani Marzena, na małej osiedlowej ulicy, gdzie wszyscy znali Stasia, to mało prawdopodobne. – Prześwietlenie pokazało, że ma śrut, a weterynarz znalazł rany postrzałowe. Nie jesteśmy w stanie się z tym pogodzić… To był taki kochany kot, każdy go tu bardzo lubił. Był z nami siedem lat, przygarnęliśmy go, bo ktoś wyrzucił go z samochodu pod Gryfinem - mówi.

Staś nie jest jedyny?
Właściciele jeszcze tego samego dnia zgłosili sprawę na policję. Policjanci z Gryfina prowadzą postępowanie pod kątem artykułu z Ustawy o ochronie zwierząt mówiącego o uśmiercaniu zwierząt i znęcaniu się nad nimi. Grożą za to trzy lata więzienia.

Ostrzeżenie przed jak to określił, „mordercą zwierząt domowych”, umieścił też w mediach społecznościowych Piotr Zwoliński, jeden z gryfińskich radnych. „Bądźmy dobrymi obserwatorami, a może uda się barbarzyńcę i cwaniaka ująć” – napisał.

Przypadek kota Stasia prawdopodobnie nie jest jedyny. - Sąsiadce ktoś postrzelił kota w łapkę kilka miesięcy temu, a mieszkaniec osiedla widział w nocy mężczyznę, który chyba strzelał do psów. Część sąsiadów ma monitoring i też go przeglądamy. Stasiowi życia nic nie zwróci, ale chcę, żeby ktoś, kto to zrobił, nie pozostał bezkarny i żeby już żadne zwierzę nie ucierpiało – mówi Marzena Klimaszewska.

O pomoc apeluje też policja. – Wszelkie osoby mogące posiadać jakiekolwiek informacje związane z tym lub podobnym zdarzeniem proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Gryfinie – mówi mł. asp. Jakub Kuźmowicz z gryfińskiej komendy.