Szef Kolei Ukraińskich na celowniku Rosjan, ale wymyka się im jeżdżąc pociągiem bydgoskiej PESY

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
- Wyprodukowaliśmy tylko jeden taki pojazd, który został dostarczony do Kolei Ukraińskich w 2004 roku - mówi Maciej Grześkowiak, szef marketingu bydgoskich zakładów PESA. Ten pociąg to teraz centrum dowodzenia szefa Kolei Ukraińskich, na którego polują Rosjanie.
- Wyprodukowaliśmy tylko jeden taki pojazd, który został dostarczony do Kolei Ukraińskich w 2004 roku - mówi Maciej Grześkowiak, szef marketingu bydgoskich zakładów PESA. Ten pociąg to teraz centrum dowodzenia szefa Kolei Ukraińskich, na którego polują Rosjanie. PESA
- Wyprodukowaliśmy tylko jeden taki pojazd, który został dostarczony do Kolei Ukraińskich w 2004 roku - mówi Maciej Grześkowiak, dyrektor ds. projektów strategicznych i komunikacji bydgoskich zakładów PESA. Ten pociąg to teraz centrum dowodzenia szefa Kolei Ukraińskich, na którego polują Rosjanie.

Zobacz wideo z drona: Przebudowa torowiska na Kapuściskach - marzec 2022

od 16 lat

PESA 610 stała sie pociągiem słynnym na cały świat reportażach sidci BCC i CNN. Te pokazały dzień spędzany z prezesem Kolei Ukraińskich (UZ), Ołeksandrem Kamyszinem. Szef ukraińskich kolei jest stale w podróży. CNN informuje, że centrum dowodzenia szefa UZ został „krótki spalinowy skład”. Ten pociąg specjalny to spalinowy wagon inspekcyjny Pesa 610M wyprodukowany w Bydgoszczy.

Jedyny taki egzemplarz

- Pesa 610M – to specjalny pojazd inspekcyjny wyprodukowany przez PESA dla Kolei Ukraińskich. Wyprodukowaliśmy tylko jeden taki pojazd, który został dostarczony do Kolei Ukraińskich w 2004 roku. Jest wyposażony w napęd spalinowy, przystosowany do szerokiego toru 1520 mm, a jego wnętrze zostało tak zabudowane, by zapewnić warunki do pracy podczas długi podróży. Stąd siedzenia za maszynistą w układzie lotniczym, salka konferencyjna, pokoje sypialne i zaplecze socjalne, czyli kuchnia i toaleta - informuje Maciej Grześkowiak, dyrektor ds. projektów strategicznych i komunikacji zakładów PESA w Bydgoszczy.

W pociągu jest też sala konferencyjna.

Prezes Kolei Ukraińskich musi działać tak, żeby trasy jego przejazdu się nie powtarzały - jest przekonany, że Rosjanie na niego polują.

Kolejarze też giną

- Codziennie uderzają w nasze tory. Uderzają w stacje. Nasi ludzie ryzykują życiem. Znajdują się pod ostrzałem. Ciągle ratują ludzi – mówi Kamyszin. Prezes cały czas jeździ po całej Ukrainie. Koordynuje wszystkie prace, głównie związane z transportem ludności. Koleje Ukraińskie od początku wojny przewiozły ponad 2,5 miliona osób z obszarów zagrożonych na zachód Ukrainy. Kolejarze ratują setki tysięcy osób, chociaż sami tez giną - od początku konfliktu śmierć poniosło 33 z nich.

Od początku wojny Ołeksandr Kamyszin nie szczędził słów skierowanych pod adresem wroga. Krytykował nie tylko rosyjską armię, ale także rosyjskich kolejarzy, którzy biorą udział w transportowaniu sprzętu wojskowego – nazywał ich "mordercami", podkreślając, że również są zbrodniarzami wojennymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Szef Kolei Ukraińskich na celowniku Rosjan, ale wymyka się im jeżdżąc pociągiem bydgoskiej PESY - Express Bydgoski

Wróć na i.pl Portal i.pl