Na wstępie Broniarz przypomniał słowa ówczesnej minister edukacji Anny Zalewskiej z czerwca 2016 r., kiedy ogłaszając reformę edukacji stwierdziła, że jest ona „przemyślana, przygotowana, policzona i ani uczniowie, ani rodzice nie powinni tej reformy zauważyć”. - Pierwszy tydzień roku szkolnego z 2019 roku dosyć brutalnie zadał kłam tym stwierdzeniom – mówił szef ZNP.
Przepełnione szkoły
Szef związku podkreślił, że na skutek reformy Anny Zalewskiej mamy dziś „przepełnione szkoły, korytarze i toalety”. - Zajęcia odbywają się na korytarzach i w piwnicach. Szkoły pracują na dwie, trzy zmiany (…) Mamy ogromy problem z kadrą pedagogiczną, gdyż wielu nauczycieli podjęło w sposób przemyślany decyzję, że będą musieli odejść ze szkoły, często z powodów ekonomicznych – tłumaczył.
Zdaniem prezesa ZNP rząd swoją reformą edukacji pogorszył warunki edukacji dzieci i warunki pracy nauczycieli. Dodał, że rząd przekształcił placówki szkolne w „szkoły wieczorowe”. Jako przykład wymienił m.in. Zespół Szkół Gastronomicznych w Łodzi, który według informacji szefa ZNP, pracuje do 18.45, czy Zespół Szkół Elektrotechnicznych w Bydgoszczy mający pracować do godz. 18.55.
- Zapraszamy pana ministra i pana premiera do wszystkich szkół ponadgimnazjalnych, żeby przyjrzeli się temu, co reforma Anny Zalewskiej zgotowała uczniom (…) Wyobraźmy sobie dziecko, które o 19.20 kończy zajęcia i następnego dnia musi zacząć lekcje od godziny 8.00. Kiedy jest czas na przygotowanie, na przemyślenie, żeby to dziecko mogło we właściwy sposób przyjść do szkoły przygotowane na następny dzień? - pytał szef ZNP.
Broniarz dodał, że znacząco wzrosła też liczba uczniów w klasach. - Samorządy broniąc się przed zwiększonymi wydatkami edukacyjnymi, mając na uwadze zmniejszaną rok rocznie subwencje, fakt, że nie dostały obiecanych środków na zwiększenie wynagrodzeń, tworzą klasy w których jest 35, czy powyżej 40 uczniów – mówił.
ZNP domaga się raportu
Szef ZNP zwrócił także uwagę na trudną sytuację nauczycieli. - Oczekujemy od pana ministra pilnego przedstawienia raportu w oparciu o system informacji oświatowej, który pokaże jaka liczba nauczycieli została zwolniona w bieżącym roku szkolnym, nie miała podpisanych umów o pracę, została zmuszona do odejścia na emeryturę lub świadczenie kompensacyjne, a jednocześnie przedstawienia raportu o liczbie brakujących nauczycieli w szkołach. Według doniesień medialnych około 11 tysięcy nauczycieli szuka miejsca pracy dla siebie, a jednocześnie szkoły nie mają tychże nauczycieli – mówił.
Podkreślił, że „wydarzenia i emocje towarzyszące strajkowi spowodowały, że wielu jego kolegów i koleżanek podjęło decyzję o rezygnacji z zawodu”. - W ankiecie, którą przeprowadzał Głos Nauczycielski, widać że co drugi nauczyciel rozważa taką możliwość. Chce odejść z zawodu, nie che pracować w takiej szkole, w takich warunkach i przy takim wynagrodzeniu – mówił Broniarz. - Apelujemy do pana premiera i do pana ministra, aby teraz zaniechali kampanii wyborczej i spróbowali pomóc rodzicom i samorządom w poradzeniu sobie z tą bardzo trudną sytuacją – dodał.
Źródło:
TVN 24
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
