Baerbock powiedziała na wspólnej konferencji prasowej z szefem MSZ Rosji, że koncentracja ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy w pobliżu granic Ukrainy jest bardzo niepokojąca. Według niej, wojska koncentrują się bez wyraźnego powodu i „trudno nie postrzegać tego jako zagrożenia”. Szefowa niemieckiej dyplomacji podkreśliła, że jest gotowa kontynuować rozmowy z Rosją na temat bezpieczeństwa.
Baerbock wielokrotnie odwoływała się do „wspólnego europejskiego domu”, którego częścią jest Rosja, i zauważyła, że w Europie muszą istnieć wspólne zasady, w szczególności w zakresie bezpieczeństwa i ochrony praw człowieka. Jako przykłady łamania tych zasad podała sprawę opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i decyzję rosyjskiego sądu o likwidacji Memoriału. Ławrow odpowiedział, że Rosja „nie może zaakceptować żadnych żądań dotyczących naszych sił zbrojnych na naszej własnej ziemi”. Wezwał też Niemcy do wywarcia wpływu na Ukrainę, by ta realizowała porozumienia mińskie.
Rozmowy nie dotyczyły jedynie kryzysu wokół Ukrainy. Niemiecka minister spraw zagranicznych powiedziała, że przyjechała do Moskwy z "wielką teczką dokumentów", ponieważ Rosja i Niemcy mają wiele do omówienia, zarówno na temat zasadniczych różnic zdań, jak i obszarów, w których mogą współpracować.
Dzień wcześniej Baerbock odwiedziła Kijów, gdzie zapewniła Ukrainę o wsparciu w obliczu możliwej eskalacji konfliktu przez Rosję. Podtrzymała jednak stanowisko Niemiec, które blokują dostawy broni dla Ukrainy. We wtorek poinformowano, że sekretarz stanu USA Anthony Blinken odwiedzi Kijów w środę, 19 stycznia. Następnie uda się do Berlina, gdzie odbędzie spotkanie z Baerbock.
