Seria tajemniczych eksplozji w Krasnogwardijsku, jednej z dzielnic miasta Dżankoi w północnej części okupowanego przez Rosję Krymu - donosi Ukrinform.
Kolejny atak ukraińskich dronów?
Pojawiły się informacje, że mógł to być kolejny atak ukraińskich dronów. Po jakimś czasie kanał Telegram poinformował, powołując się na doradcę mianowanego przez Kreml „przywódcy” Krymu, Ołeha Kriuczkowa, że na północy półwyspu uruchomiono „system obrony powietrznej”.
Przedstawiciele rosyjskiej administracji na Krymie nie skomentowali, czy eksplozje wywołały drony. Podano tylko, że w Krasnogwardijsku doszło do głośnej eksplozji.
Mętne tłumaczenia Rosjan
Później kanał Telegram poinformował, powołując się na doradcę mianowanego przez Kreml „przywódcy” Krymu, Ołeha Kriuczkowa, że na północy półwyspu uruchomiono „system obrony powietrznej”.
Według Kriuczkowa, doradcy szefa administracji okupacyjnej, nie odnotowano ofiar ani szkód.
W mediach społecznościowych miejscowi napisali, że pojazdom nie wolno wyjeżdżać z półwyspu przez most w Cieśninie Kerczeńskiej. Według oficjalnej wersji przekazanej przez tak zwane ministerstwo transportu Krymu ruch był zablokowany z przyczyn technicznych.
Od pewnego czasu dochodzi do ataków na obiekty wojskowe na Krymie. Drony uderzały również w budynki miejscowej administracji. I choć Kijów nie brał za nie odpowiedzialności, to liczne wpisy w mediach społecznościowych wskazywały, że ataki były dziełem Ukraińców.
