Dwie dobre wieści dla Ukrainy. Trump przeprasza się z Europą, a „złego” pokoju z Rosją nie będzie

Grzegorz Kuczyński
Rozmowy w Paryżu były pierwszymi w formacie USA-Europa-Ukraina
Rozmowy w Paryżu były pierwszymi w formacie USA-Europa-Ukraina PAP/EPA
Jeszcze niedawno mówiło się o zawieszeniu broni na Ukrainie do Wielkanocy. Dziś bardziej prawdopodobne jest, że rozmowy w ogóle zostaną zerwane, bo Kreml nie rezygnuje z zaporowych warunków. Biały Dom stara się na wszelkie sposoby przełamać impas - w tym celu sekretarz stanu Marco Rubio udał się do Paryża i po raz pierwszy omawiał plany pokoju z Europejczykami w obecności Ukraińców.

SPIS TREŚCI

Wydaje się, że z punktu widzenia Amerykanów to ostatnia próba doprowadzenia do przełomu – poprzez włączenie do negocjacji partnerów europejskich. Co należy uznać za kolejną formę nacisku na Kreml. Podobnie należy oceniać słowa Donalda Trumpa, że oczekuje jasnej odpowiedzi Rosji w ciągu kilku najbliższych dni. To już jest ostateczne ultimatum. Na szczęście nie zwyciężyło stanowisko Steve’a Witkoffa, namawiającego do oddania Rosji Krymu i czterech ukraińskich obwodów w zamian za pokój. Nic nie wskazuje, żeby Moskwa miała zmienić zdanie. Nawet po rozmowach Zachodu i Ukrainy w Paryżu Kreml utrzymuje arogancką postawę.

Trwa głosowanie...

Jak oceniasz szanse na osiągnięcie porozumienia pokojowego w Ukrainie w najbliższym czasie?

Przełomowe spotkanie we Francji

Wizyta amerykańskiej delegacji w Paryżu była nieplanowana (co też sugeruje dużą desperację po stronie USA) - podróż została ogłoszona dopiero dzień wcześniej. Oprócz sekretarza Rubio w skład delegacji weszli „gołąb” i „jastrząb”: specjalni wysłannicy Trumpa na Bliski Wschód Steve Witkoff i na Ukrainę Keith Kellogg. Po stronie europejskiej, oprócz Macrona i francuskich urzędników, znaleźli się doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego premierów Niemiec i Francji. Ukraińcy, na czele z Andrijem Jermakiem, szefem biura Zełenskiego, również prowadzili rozmowy z Amerykanami i Europejczykami.

Było to pierwsze takie spotkanie w tym formacie i pod wieloma względami nie wróżyło nic dobrego. Wysiłki USA mające na celu skłonienie Rosji do wyrażenia zgody na jakiekolwiek zawieszenie broni spotkały się z niejasnymi słowami i wzmożonymi bombardowaniami ze strony Moskwy. Fiasko wstrzymania ataków na obiekty energetyczne pokazuje, że rozmowy ws. rozejmu znalazły się w kompletnym impasie. Spotkanie zapowiadało się na niełatwe, także biorąc pod uwagę dotychczasową strategię Waszyngtonu izolowania Europy w rozmowach z Moskwą i Kijowem, jak też postawę USA w ostatnich dniach. Stany Zjednoczone zablokowały oświadczenie G7 potępiające uderzenie na Sumy, w którym zginęło ponad 30 osób.

Zmiana stanowiska USA

Wcześniej Witkoff poleciał do Moskwy i spędził 4,5 godziny z Władimirem Putinem, po czym nazwał rozmowę „fascynującą”. Kilka dni przed spotkaniem, według Reutera, Witkoff powiedział Trumpowi, że najszybszym sposobem na osiągnięcie pokoju jest oddanie Rosji regionów ukraińskich, do których rości sobie prawa Moskwa: Krym plus obwody Doniecka, Ługańska, Chersonia i Zaporoża. W poniedziałek Witkoff już publicznie powiedział, że porozumienia pokojowe zależą od „pięciu terytoriów”. Wołodymyr Zełenski oskarżył Witkoffa o „rozpowszechnianie rosyjskich narracji”. Większość europejskich przywódców, w tym Macron, jest w pełni przeciwna wszystkim przedstawionym propozycjom, zwłaszcza przez Steve'a Witkoffa. Fakt, że doszło do rozmów w Paryżu, świadczy, że pozycja i pomysły Witkoffa mocno osłabły.

W rozmowach w Paryżu uczestniczył również wysłannik USA Keith Kellogg, który w lutym w Monachium powiedział, że Europa nie będzie miała miejsca przy stole, gdy negocjowana będzie przyszłość Ukrainy. Od tego czasu Kellogg był w dużej mierze nieobecny na kluczowych spotkaniach. - E3 są przy stole i robimy to z europejską ambicją - powiedział francuski dyplomata, odnosząc się do Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Nie ogłoszono nowych porozumień w sprawie Ukrainy. Ale strony zgodziły się, że w przyszłym tygodniu w Londynie odbędą się kolejne rozmowy w nowym formacie: Europa, Ukraina i Stany Zjednoczone. Wydaje się, że jest to ważny krok naprzód.

Rubio o rozmowach w Paryżu

Rubio powiedział, że podczas rozmów w Paryżu poruszono kwestię amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa jako części jakiegokolwiek porozumienia. Gwarancje bezpieczeństwa są kwestią, którą „możemy rozwiązać w sposób akceptowalny dla wszystkich”, ale „mamy większe kwestie, którymi musimy się zająć, czy jest to możliwe w krótkim okresie” - powiedział Rubio, ale nie podał żadnych innych szczegółów. Jak dotąd Stany Zjednoczone odmówiły Kijowowi udzielenia gwarancji bezpieczeństwa w celu wsparcia przyszłego zawieszenia broni.

Rubio powiedział, że jasne jest, że porozumienie pokojowe będzie trudne do wynegocjowania, ale powinny pojawić się oznaki, że może to nastąpić wkrótce. - Nikt nie mówi, że można to zrobić w ciągu 12 godzin. Ale chcemy zobaczyć, jak daleko są od siebie i czy te różnice można zmniejszyć, czy w ogóle możliwe jest osiągnięcie postępu w okresie, o którym myślimy - powiedział Rubio. Rubio powiedział również, że Europejczycy powinni odgrywać kluczową rolę w każdym traktacie pokojowym, zwłaszcza że porozumienie prawdopodobnie wymagałoby zniesienia europejskich sankcji wobec Rosji - czego Waszyngton nie może oczywiście zrobić samodzielnie.

Europa wchodzi do gry

Spotkanie sugeruje, że Waszyngton szuka teraz wsparcia ze strony Europy. Podczas gdy przywódcy zebrali się w Paryżu, prezydent USA Donald Trump gościł w Białym Domu włoską premier Giorgię Meloni. Powiedział, że w najbliższych dniach mogą nastąpić dwa ważne wydarzenia: porozumienie z Ukrainą w sprawie udzielenia Stanom Zjednoczonym dostępu do jej minerałów ziem rzadkich oraz odpowiedź Rosji w sprawie możliwego zawieszenia broni na Ukrainie. W obu przypadkach wcześniejsze optymistyczne oświadczenia amerykańskich urzędników nie przyniosły owoców.

Perspektywa nowej ścieżki dyplomatycznej z udziałem Europy, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych jest naprawdę nowa. Pytanie brzmi, czy zapowiedziane spotkanie w Londynie będzie początkiem owocnego procesu dyplomatycznego, czy tylko kolejnym ślepym zaułkiem.

Rosja nie schodzi z wojennej ścieżki

Według źródeł Bloomberga, podczas rozmów w Paryżu Amerykanie dali jasno do zrozumienia, że oczekują bardzo szybkich postępów w negocjacjach z Rosją i zakładają, że porozumienie w sprawie pełnoprawnego 30-dniowego zawieszenia broni w Ukrainie może zostać podpisane w ciągu kilku tygodni. Jakby na potwierdzenie tej tezy, strony zgodziły się spotkać w celu kontynuowania rozmów już w przyszłym tygodniu. Wciąż nie jest jasne, skąd taki optymizm Amerykanów. Rubio powiedział dziennikarzom, że po rozmowach w Paryżu rozmawiał z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem i poinformował go o „niektórych elementach” amerykańskiego programu pokojowego. Spotkanie było konstruktywne, powiedział. Tyle że kilka godzin później podwładny Ławrowa, Witalij Niebenzia powiedział w ONZ, że „na tym etapie mówienie o zawieszeniu broni w Ukrainie jest nierealne”. Jakie wzajemnie akceptowalne porozumienie można teraz osiągnąć, jest naprawdę niejasne. Trudno sobie wyobrazić, że Ukraina zgodzi się oddać Rosji terytoria, które nie są przez nią okupowane. Możliwe byłoby utrzymanie kontroli terytorialnej wzdłuż obecnej linii demarkacyjnej, ale w tym celu konieczne byłoby uzgodnienie pewnego rodzaju kontyngentu pokojowego, który zapewniłby utrzymanie zawieszenia broni. Europejczycy chcą takiego kontyngentu, ale Putin nigdy się na to nie zgodzi.

W reakcji na swoiste ultimatum Rubio (zapowiedź ewentualnej rezygnacji USA z rozmów) rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zauważył, że poczyniono pewne postępy. - Uważamy, że można już mówić o pewnym postępie. Jest to postęp związany z tymczasowym moratorium, którego Rosja przestrzegała - moratorium na niestosowanie uderzeń w infrastrukturę energetyczną. Federacja Rosyjska przestrzegała tego moratorium, czego nie można powiedzieć o Ukraińcach - powiedział Pieskow. Jedna rzecz to oczywiste kłamstwo ws. ataków na obiekty energetyczne. Ale Moskwa domaga się też wciąż, aby Ukraina porzuciła swoje aspiracje do przystąpienia do NATO, aby Rosja kontrolowała wszystkie cztery ukraińskie regiony, do których rości sobie prawa, oraz aby wielkość ukraińskiej armii została ograniczona. Kijów uważa te żądania za równoznaczne z kapitulacją. Podobnie uważa Europa. I jak wiele na to wskazuje po wydarzeniach ostatniej doby, USA.

od 7 lat

źr. Bell.io, RFE/RL, BBC Russian

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl