Niemieccy lobbyści dążyli do odejścia od atomu. Beata Kempa: Jest to ogromny skandal
Europoseł Beata Kempa w rozmowie z portalem i.pl została zapytana o działania niemieckich lobbystów, którzy dążyli do odejścia od energii atomowej, co miało skutkować zwiększoną ilością gazu sprowadzanego z Rosji.

- Uważam, że jest to ogromny skandal oraz kolejna odsłona różnych działań lobbystów, które są tutaj na porządku dziennym. Doskonale pokazała to afera katarska. Są to jednak sprawy bardzo poważne, dlatego że po wybuchu wojny na Ukrainie, po brutalnym ataku Putina, obnażyła się cała polityka surowcowa Unii Europejskiej. Jednym z tych negatywnych, a wręcz patologicznych zjawisk jest działanie na szkodę niektórych państw europejskich pod przykrywką hołubionych tutaj organizacji NGO. Niemcy miały być swoistym hubem kupującym rosyjski gaz, co pokazuje jak dalece mogła sięgać agentura rosyjska, co trzeba byłoby zbadać. Agentura działa zarówno w sferze politycznej jak i gospodarczej, co miałoby napędzać majątki oligarchów - powiedziała europoseł z ramienia Suwerennej Polski.
- Uważam, że komisja badająca te wpływy jak najbardziej powinna powstać, ale nie łudźmy się. W tej konfiguracji politycznej, która w tej chwili jest obecna, czyli ludzi skrajnie naiwnych a być może nawet takich, którzy o tym wiedzieli, niemożliwe jest jej powołanie. Widzimy, jak elity brukselskie traktują Polskę, która w tej chwili zmaga się z napływem agentury, uchodźców, oraz wojny hybrydowej, która toczy się na granicy z Białorusią. Oni wciąż naiwnie w to nie wierzą, w czym utwierdzają ich dość niemądre wypowiedzi polskich europosłów z opozycji - dodała Beata Kempa.
- Cel był jeden - kupować szerokim strumieniem gaz z Rosji. Nord Stream 2 miał się przecież dlatego opłacać. Uderzenie w atom w takich krajach jak Niemcy czy Polska dowodzi tego, że mogli w tym maczać palce oligarchowie rosyjscy razem z biznesem niemieckim. Widzimy chociażby Gerharda Schroedera, który działał na rzecz przepływu surowców z Rosji - podkreśliła w rozmowie z portalem i.pl.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
"Powinni sami zrzec się mandatu". Beata Kempa o zamieszanych w aferę korupcyjną
Portal i.pl zapytał również o możliwy powrót do struktur europejskich osób zamieszanych w aferę korupcyjną. Jak podkreśliła Beata Kempa, takie osoby jej zdaniem powinny same dobrowolnie zrzec się mandatu lub zawiesić swoją działalność do czasu wyjaśnienia sprawy.
- Sprawa jest jasna. Osoby, na których ciążą tak poważne zarzuty, które zostały zatrzymane i aresztowane, powinny albo złożyć mandat, albo zawiesić swoją działalność do czasu wyjaśnienia sprawy. Nic takiego nie słyszałam, żeby na tę chwilę z honorem wycofali lub zawiesili swoją działalność. Jeżeli rzeczywiście będą tutaj funkcjonować, oznaczałoby to, że Parlament Europejski z tą sytuacją sobie nie poradził. Pamiętamy, jak ta afera wybuchła. Ustanowiono dziesięć kroków antykorupcyjnych. Mówiłam wtedy, że to Polska ma idealne przepisy antykorupcyjne, z których można byłoby zrobić kalkę. Mamy zakaz zajmowania poszczególnych stanowisk, pobierania podwójnych wynagrodzeń, mamy zakazy zapisane w specjalnej ustawie antykorupcyjnej, jawne oświadczenia majątkowe i szereg innych instrumentów, które bardzo mocno ograniczają tego typu rzeczy w Polsce - powiedziała europoseł z ramienia Suwerennej Polski.
- Uważam, że czas został zmarnowany. Dziesięć kroków, które zostały podjęte, są raczej fasadowe. Powinny być wprowadzone działania uszczelniające. Przy tak potężnym zarzucie, jakim jest korupcja, muszą być podjęte działania, które spowodują, że nie będzie to się kładło cieniem na instytucjach europejskich. Możemy jedynie się domyślać, a nawet bać o to, co dzieje się w samej Komisji Europejskiej. O ile parlamentarzyści mogą być prześwietlani przez media czy wyborców, to tam wybierani są urzędnicy nie wiadomo skąd. Wiemy również, że tam lobbystów jest bardzo dużo. Trzeba podjąć działania, aby nie było możliwości powrotu do instytucji europejskich podejrzanych w sprawach korupcji, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy - dodała w rozmowie z portalem i.pl.

lena