We wszystkich miastach wojewódzkich taksówkarze złożyli we wtorek pisma do wojewodów i marszałków. To petycja w sprawie zwalczania „nieuczciwej konkurencji". - Petycja ma na celu zwrócenie uwagi na problem nielegalnego przewozu osób. Polscy taksówkarze zmagają się na co dzień z nielegalną konkurencją - mówi Karol Pluta mając na myśli coraz popularniejsze aplikacje, dzięki którym można zamówić przejazd. Za kierownica takiego samochodu nie siedzi jednak zawodowy taksówkarz tylko osoba bez zdanych testów czy bez badań lekarskich.
- Zapisy procedowanej ustawy, już jej 10 wersji, w żaden sposób nie klaruje rynku przewozu osób - dodaje Pluta i podkreśla, że kierowcy działający w Uberze czy Bolt (dawniej Taxify) nie ponoszą kosztów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Zdaniem taksówkarzy dotychczasowe działania Inspekcji Transportu Drogowego to za mało. Oczekują, że ITD mocniej zacznie kontrolować i wyłapywać osoby świadczące usługi dzięki aplikacjom. - Walczymy o swoje miejsca pracy. Nie boimy się konkurencji, ale chcemy żeby wszyscy działali na równych warunkach - mówi Paweł Maruszak, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy i dodaje, że profesjonalny taksówkarz musi być osobą niekaraną, znać miasto, przejść badania lekarskie. - Jeśli korzystamy z aplikacji, to często kierowcą jest osoba przypadkowa. Tymczasem zmiany w prawie idą w stronę tego, żeby kierowcy działający na aplikacjach mieli łatwiej - dodaje Maruszak.
Według słów taksówkarzy działanie kierowców jeżdżących dzięki aplikacjom zarabiają mniej. Zwłaszcza w weekendy odbierają im klientów.
Miesięcznie lubelski taksówkarz ponosi kosztu rzędu 2,5 - 3 tysięcy złotych. To pieniądze wydane na paliwo, składki ZUS, rozliczenia podatkowe, dbanie o samochód.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
