Kolejarze nie mają wątpliwości, że barykada pojawiła się celowo na torach. Mimo że zdarzenie miało miejsce w rejonie przebudowywanego wiaduktu przy al. Tarnowskich wykluczają, aby pustak czy deski znalazły się na torach bez udziału człowieka, na przykład za sprawą silnych podmuchów wiatru.
- Ten, kto to zrobił wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością i głupotą. Wchodząc na tory w miejscu, gdzie jest to zabronione sam mógł narazić się na niebezpieczeństwo i potrącenie przez pociąg, a jednocześnie doprowadzić do jego wykolejenia i tragicznych w skutkach konsekwencji - mówi Dorota Szalacha z PKP Polskie Linie Kolejowe w Krakowie.
Wszystko działo się w poniedziałek wieczorem, kilkanaście minut po godz. 21. Najpierw w betonowego pustaka ustawionego na jednym z torów uderzył pociąg towarowy, jadący od Rzeszowa. Po chwili - dosłownie w ostatnim momencie - przed barykadującymi przejazd deskami wyhamował na drugim torze pociąg pendolino, jadący z Gdyni na wschód. Sprawców na razie nie ustalono.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto