- Dziewczyna wędrowała po Tatrach ze swoją koleżanką. Obie panie poszły w góry w zwykłych tenisówkach. Być może dla obywateli tego kraju, gdzie jest gorąco, to już buty górskie. W Tatry w takich butach zimą na pewno nie powinno się chodzić - mówi Andrzej Maciata, ratownik TOPR.
Kobiety utknęły powyżej Myślenickich Turni, na szlaku w kierunku Kasprowego Wierchu. Gdy już nie dały rady iść dalej, zamiast zaalarmować ratowników, albo zacząć schodzić w dół, dziewczyny przysiadły i czekały. - Siedziały tak w miejscu dwie godziny, do momentu aż spotkały innego turystę na szlaku. Dopiero ten człowiek zaalarmował nas - mówi Maciata.
Gdy ratownicy dotarli do dziewczyn, jednak nie byłą w stanie już iść nawet z pomocą ratownika. Druga była w lepszym stanie. Obie panie zostały przetransportowane do Zakopanego na pokładzie śmigłowca.
Nocne manewry TOPR na Morskim Oku [PIĘKNE ZDJĘCIA]