
Podczas koncertu amerykańskiej grupy rockowej The Killers w Batumi w Gruzji, publika wygwizdała członków zespołu za słowa lidera.
Kiedy lider zespołu Brandon Flowers pod koniec koncertu zaprosił na scenę perkusistę z Rosji, który miał zagrać z The Killers piosenkę "For Reasons Unkown", publika zareagowała nerwowo. Były gwizdy, okrzyki, część ludzi zaczęła opuszczać stadion.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Dolewał oliwy do ognia
- Nie znamy się na tutejszej etykiecie, ale ten koleś jest Rosjaninem. Nie macie problemu z tym, że Rosjanin pojawił się tutaj? - pytał Flowers, co tylko spotęgowało gniew ludzi.
Lider zespołu najwyraźniej nie wiedział, że Rosja nadal okupuje 20% terytorium Gruzji po inwazji w 2008 roku i tylko dolewał oliwy do ognia. - On nie jest waszym bratem? Rozdzielają nas granice państw? Czy ja, skoro jestem z USA, to nie jestem waszym bratem? - pytał. Dodał następnie, że chce przeżywać ten moment wspólnie. - Widzę was jako moich braci i siostry - powiedział.
Przeprosiny The Killers
Wtedy ludzie zaczęli opuszczać stadion, a The Killers grali do końca. "Dobrzy Gruzini, nie było naszym zamiarem nikogo urazić!" - napisała później grupa w oświadczeniu. "Mamy wieloletnią tradycję zapraszania ludzi do wspólnych występów" - tłumaczyli.
Dodano, że komentarze Flowersa miały sugerować, że wszyscy fani The Killers są „braćmi i siostrami ”, ale członkowie zespołu uznali, że to „może zostać źle zrozumiane”.
"Jesteśmy z wami i mamy nadzieję, że wkrótce wrócimy" – zakończyli.
mm