Szef MON przekazał w programie „Graffiti” na antenie Polsat News najnowsze informacje z granicy polsko-białoruskiej. Jak powiedział, mieliśmy do czynienia z kolejnymi próbami nielegalnego przekroczenia granicy.
– Ta noc nie różniła się od poprzednich, były próby sforsowania granicy, ale przyjęto inne metody działań – powiedział. Minister wyjaśnił, że po odparciu przez polskie służby szturmu w Kuźnicy, obecnie mniejsze grupy atakują granicę w innych miejscach. Jak dodał, są to grupy kilkunastoosobowe, czasem jest to kilkadziesiąt osób. – Takich prób było kilka ubiegłej nocy, ale jesteśmy na to przygotowani – zapewnił.
– Chcę zapewnić, że granica jest szczelna i chroniona. Musimy podziękować żołnierzom za ich trudną służbę. Jesteśmy przygotowani, żołnierze są doświadczeni. Wiedzą, w jaki sposób granica jest forsowana, jesteśmy dumni z ich postawy – mówił dalej.
"Nawet nie chciałbym wymieniać nazwiska tego typa"
W rozmowie pojawił się też wątek rzekomo złych warunkach, w jakich mają przebywać polscy żołnierze służący przy granicy. Takie doniesienia przekazywał w ostatnim czasie na antenie Radia ZET były dowódca Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosław Różański. – Mówienie o tym, że żołnierze od 3 dni nie jedli posiłków - a takie sygnały też dochodzą - chyba nie świadczy najlepiej o tym, jak w tej chwili kierowana jest polska armia – mówił.
Minister Błaszczak powiedział, że postanowił osobiście zweryfikować te doniesienia i spotkał się wczoraj z żołnierzami z 12. Brygady Zmechanizowanej. – Zjadłem z nimi kolację, gdyż chciałem zweryfikować to, co można przeczytać na niektórych portalach, usłyszeć od pewnego emerytowanego generała – wyjaśnił.
– Nawet nie chciałbym wymieniać nazwiska tego typa, dlatego, że posługuje się insynuacjami, wpisuje się w politykę dezinformacji prowadzoną przez reżim Łukaszenki. To jest zachowanie niegodne oficera Wojska Polskiego i tak jest przyjmowane przez żołnierzy – ocenił szef MON.
