W połowie października Tomasz Lis poinformował na Twitterze, że przeszedł czwarty udar i trafił do szpitala.
27 października, były redaktor naczelny "Newsweeka" zamieścił z kolei wpis na jednym z portali społecznościowych, w którym wyraził wdzięczność lekarzom z Anina, leczących go po udarze. Wspomniał przy okazji o byłym ministrze zdrowia, Łukaszu Szumowskim, który prowadzi ten zespół.
"Serdecznie dziękuję zespołowi Neurologii I Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, którzy poradzili sobie z moim udarem i z profesjonalnym zespołem kliniki zaburzeń rytmu serca prof. Ł. Szumowskiego instytutu kardiologii w Aninie, którzy odkryli przyczynę moich udarów. Za kilka tygodni wracam do Anina, by serce finalnie zacerować, ale na razie czas odpoczynku po stresie" - napisał.
Lis znów w Centrum Zaburzeń Rytmu Serca. Nawiązał do meczu Polaków
Tomasz Lis opublikował we wtorek wpis na Twitterze, w którym poinformował, że znowu trafił do Centrum Zaburzeń Rytmu Serca w Aninie.
Wygląda jednak na to, że nie czuje się najgorzej, ponieważ zapewnił, że jest gotowy na oglądanie kolejnego spotkania reprezentacji Poski na mundialu 2022 w Katarze. W środę nasi piłkarze zmierzą się z Argentyną.
"Centrum Zaburzeń Rytmu Serca- pacjenci i serca- melduje pełną gotowość przed jutrzejszym meczem" - napisał Lis.
W środę po południu opublikował kolejne zdjęcia. Okazuje się, że dziennikarz mecz Polaków obejrzy w szpitalnej sali.
"Na razie oglądamy w pokoju mecz Australijczyków z Duńczykami. Czyli po zwycięstwie w grupie w 1/8 Australia?" - relacjonował.
rs