Regionalna mocarstwowość Polski z jednej strony, a Bliski Wschód jako klucz w nowym ładzie międzynarodowym z drugiej, to dwa główne tematy wtorkowej konferencji. Jednym z punktów łączących te dwa tematy, na który mocno zwrócili uwagę uczestnicy konferencji, jest Rosja.
- Od 2014 roku, od Aneksji Krymu, agresji Rosji na Ukrainę, pytanie, czy grozi nam wojna stało się bardzo naturalne - powiedział były minister obrony narodowejTomasz Siemoniak. - Sprawując wtedy funkcję ministra obrony, współpracując zresztą blisko z prezydentem Bronisławem Komorowski i jego prawą ręką w sprawach bezpieczeństwa, ministrem Koziejem, byłem zaczepiany na ulicy i pytany przez ludzi o to. Ale dopóki konflikt nie wybuchnie, nie na prawdziwej, wiarygodnej odpowiedzi. Głowią się stratedzy, planiści, politycy, a wojsko szykuje do wojen, które być może nie nastąpią, albo być może nastąpią w tych momentach, kiedy się ich nikt nie spodziewa.
Patrząc na historię świata kryzys, czy wojna to jednak norma, a nie wyjątek. - Ostatnie 70 lat to, za wyjątkiem pewnych okresów w czasie istnienia Cesarstwa Rzymskiego, okres największej stabilizacji Europy. Patrzenie przez perspektywę tego krótkiego okresu jest niebezpieczne. To że granice są obecnie stabilne, nie oznacza, że zawsze takie będą - przestrzegał podczas konferencji Tomasz Brodzicki z Wydziału Ekonomicznego UG.