Tour de France: Dyrektor wyścigu Christian Prudhomme ma koronawirusa. Wszyscy kolarze negatywni

Arlena Sokalska
Christian Prudhomme (z prawej) i premier Francji Jean Castex (w środku) jeździli jednym autem 5 września
Christian Prudhomme (z prawej) i premier Francji Jean Castex (w środku) jeździli jednym autem 5 września ANNE-CHRISTINE POUJOULAT/AFP/East News
Ani jeden kolarz z peletonu Tour de France nie uzyskał pozytywnego wynika w testach na koronawirusa. W niedzielę i poniedziałek przetestowani zostali wszyscy kolarze i członkowie ekip. Jak podaje francuska gazeta "L’Équipe" wszystkie testy zawodników są negatywne. Ale oficjalny komunika zmroził wszystkich - zakażony jest dyrektor wyścigu Christian Prudhomme.

Poniedziałek nie był wcale spokojnym dniem wolnym na Tour de France. Wszystkim zawodnikom oraz członkom ich ekip już od niedzieli pobierano wymazy. Ogółem przetestowano 841 osób.

We wtorek rano panowała atmosfera pełna napięcia - na wyniki oczekiwali nie tylko kolarze, ale również kibice i dziennikarze. Ci, którzy są obecni na wyścigu, raportowali, które ekipy podjeżdżają na start.

W pewnym momencie pojawiła się informacja, jakoby pod hotel ekipy Deceuninck-Quick Step miała podjechać karetka covidowa. Było to jednak mobilne laboratorium - z powodu błędu należało powtórzyć jeden z testów - a dotyczyło to jednego z członków ekipy.

Sprawa jest o tyle ważna, że dwa pozytywne wyniki na obecność koronawirusa w ciągu siedmiu dni oznaczają automatyczne wykluczenie tego teamu z wyścigu.

I tego się najbardziej obawiają członkowie kilku drużyn. Jak informuje ASO na 841 testów było kilka pozytywnych. Okazało, że testy członków teamów Cofidis, AG2R La Mondiale, Ineos Grenadiers i Mitchelton-Scott wypadły pozytywnie. W każdym zespole była to jedna osoba. Zostały one wykluczone z wyścigu. Ale największą bombą okazało się to, że zakażony jest dyrektor wyścigu Christian Prudhomme. Co ciekawe, 5 września w jego samochodzie podróżował premier Francji Jean Castex. Proudhomme został wysłany na kwarantannę, zastąpił go jeden z wicedyrektorów François Lamarchand. Dyrektor wyścigu, wbrew pozorom, nie był w tzw. "bańce" z Tour de France i nie miał bezpośredniego kontaktu z kolarzami i członkami ekip. Z racji sprawowanej funkcji musi on się bowiem kontaktować m.in. z władzami miejscowości przez które jedzie wyścig, żandarmerią, która dba o zabezpieczenie trasy i wieloma innymi osobami.

Wtorkowy etap, choć płaski, będzie bardzo trudny. Peleton przejedzie wzdłuż wybrzeża, etap będzie nerwowy.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl