Spis treści
Ekipa filmowa kręciła sceny napadu na dom i wtedy do akcji przystąpili stróże prawa, oddając strzały - jak przypuszczali - do bandytów.
To byli bezbronni aktorzy, a nie bandyci
Tymczasem okazało się, że ranili dwóch aktorów, którzy mieli w rękach atrapy prawdziwej broni. Jak potem tłumaczyli stróże prawa, byli pewni, że mają do czynienia z prawdziwym napadem i prawdziwymi bandytami.
Rannych aktorów natychmiast przewieziono do szpitala. Ich stan jest stabilny. Jeden z nich ma rany policzka, drugi zaś pośladka.
Nie ogrodzili miejsca kręcenia filmu
Powodem zdarzenia, które mogło mieć tragiczny finał było zlekceważenie przez producenta oznaczenia terenu tabliczkami ostrzegającymi o kręceniu filmu. Szef spółki, która odpowiadała za produkcję przyznał się do winy.
Policjanci zarekwirowali 25 atrap broni palnej, a jeden z członków ekipy filmowej trafił do aresztu.
Dochodzenie w tej sprawie trwa.