Okazuje się, że 24-letni Dariusz z Orzesza prawdopodobnie żył, gdy sprawcy podrzucali jego ciało na tory. Ofiara miała najpierw być podduszana do utraty przytomności, a później ułożona na torach tak, by przejechał po niej pociąg.
Tragedia na torach: Wypadek upozorowany
Przypomnijmy, że ciało mężczyzny znaleziono w sobotę nad ranem na torach kolejowych przy dworcu PKP w Mikołowie. Wstępnie zakładano, że młody chłopak na skutek nieszczęśliwego wypadku został potrącony przez pociąg relacji Katowice-Racibórz, który przez mikołowską stację przejeżdżał o godz. 5.09.
Jak ustalili śledczy, prawda okazała się zupełnie inna, a śmierć 24-letniego Dariusza była zabójstwem, upozorowanym na wypadek. Policjanci badają teraz, jak młody orzeszanin znalazł się na torach i jakie były okoliczności zdarzenia. Aby to zrobić, zabezpieczyli kilkanaście nagrać miejskiego monitoringu, co pomogło odtworzyć krok po kroku ostatnie godziny życia młodego mieszkańca Orzesza.
Dzięki relacjom świadków, w tym tego, który miał widzieć całe zajście, udało się zatrzymać dwóch mężczyzn: 27-letniego Bartosza J. oraz jego kompana, 42-letniego Daniela R.
- Młodszemu z nich postawiono zarzut zabójstwa, a drugiemu utrudniania postępowania karnego poprzez pomaganie sprawcy, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej oraz zarzut wywierania wpływu na świadka tego zdarzenia - mówi prokurator Maria Zaręba z Prokuratury Rejonowej w Mikołowie.
Ustalenia śledczych wskazują, że noc z 17 na 18 listopada cała trójka spędziła razem w Mikołowie. 24-latek pojechał tam na otwarcie nowego pubu. Ich wspólne biesiadowanie zakończyli w rejonie mikołowskiego dworca, gdzie pomiędzy 24-letnim orzeszaninem a 27-letnim mikołowianinem doszło do nieporozumienia na tle finansowym.
- Nie wiemy jeszcze, czy się znali i jak długo się znali. Możliwe, że była to chwilowa, przypadkowa znajomość - mówi prokurator Maria Zaręba. - 27-letni Bartosz J. odmówił składania wyjaśnień, dlatego nie jesteśmy w stanie sprecyzować, jakie były okoliczności poprzedzające całe zajście. Drugi z mężczyzn złożył wyjaśnienia, które w pewnych zakresach pokrywają się z zeznaniami głównego świadka, jednak jeśli chodzi o jego udział - nie przyznał się do winy - dodaje prokurator.
Tragedia na torach: Oprawcy bili do nieprzytomności
27-letni Bartosz J. miał podduszać Dariusz do utraty przez niego przytomności. Później, z pomocą Daniela R., próbował upozorować śmierć 24-latka, układając jego ciało na torach przy stacji PKP Mikołów. W efekcie Dariusz, jak mówią w prokuraturze, został przejechany przez pociąg i to prawdopodobnie było przyczyną jego śmierci.
- To jeszcze wykaże sekcja zwłok - zaznacza prokurator Zaręba. Wiadomo natomiast, że służby na miejsce zdarzenia wezwał świadek, który widział całe zajście. Policjanci wciąż badają zabezpieczone nagrania z monitoringu.
Tymczasem w miejscu zdarzenia przeprowadzono eksperymenty procesowe, który potwierdziły dotychczasowe ustalenia. Decyzją Sądu Rejonowego w Mikołowie wobec podejrzanych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące.
ZOBACZ WIDEO:
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Pamietacie kultowe dyskoteki na Śląsku i Zagłębiu? ZDJĘCIA

Zenek Martyniuk, Boys i inni na Disco Attack w Katowicach ZDJĘCIA

Czy dostałbyś się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II
