Sobotnie uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą świętą w kościele w Trębaczewie. Księdzu proboszczowi Eugeniuszowi Krzyśko asystowali duchowni z okolicznych parafii. Odczytany został list metropolity częstochowskiego abpa Wacława Depo.
- Porażeni ogromem tragedii, trudno nam było uwierzyć w to, co się stało. W duszy mówiliśmy sobie: nie, to niemożliwe. Choć każda śmierć wyciska łzy z oczu, jest źródłem bólu i cierpienia, to jednak tragiczne odejście czwórki rodzeństwa zdaje się przewyższać wszystko, co tylko możemy sobie po ludzku wyobrazić – mówił w homilii ks. Krzyśko. - Najlepiej w takich chwilach zamilknąć. A już bynajmniej nigdy nie próbować stawiać się w roli sędziów, oskarżycieli, adwokatów.
W pogrzebie czworga rodzeństwa uczestniczyły setki mieszkańców Trębaczewa i okolic.
- Takiej tragedii tutaj jeszcze nie było. To niewyobrażalna strata dla rodziców, ale też ogromny ból dla nas, mieszkańców - mówili trębaczewianie.
Dramatyczne wydarzenia w Warcie rozegrały się w miniony wtorek po południu. 7-letnia Hania, 11-letnia Kasia, 14-letni Mieczysław i 15-letni Andrzej zostali porwani przez nurt rzeki na dzikim kąpielisku w Trębaczewie. Tragedia wydarzyła się na oczach 36-letniej matki, która pozostała na brzegu z 5-letnią córką oraz asystentką rodzinną z ośrodka pomocy społecznej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wieluniu.
CZYTAJ TEŻ: Rzeka Warta porwała dzieci w okolicach Działoszyna ZDJĘCIA+FILM