Spis treści
Mówiła, że to tylko niewinna gra w "chowanego"
Sarah Boone przekonywała, że ona i jej partner, Jorge Torres Jr., jedynie pili alkohol i grali w „chowanego”, co skończyło się fatalnie.
Ale nagrania w jej telefonie komórkowym - które stały się dowodem na potrzeby policji i procesu - ujawniły prawdę. Widać, że Jorge z Florydy dobrowolnie wszedł do walizki, nim Boone ją zamknęła. Mówiła, że skoro dwa jego palce wystają z walizki, będzie mógł ją otworzyć. Jednakże filmy znalezione w telefonie Boone'a pokazują, jak „rozpaczliwie błaga, żeby go wypuszczono, podczas gdy Boone śmieje się tylko”. Widać na nich, że gdy Jorge błagał o życie, Boone ciskała obelgi. Po rozpaczliwym krzyku „Sarah!” , odparła: „To moje imię, nie wymawiaj go na głos”. W pewnym momencie mówi: „Za wszystko, co mi zrobiłeś, walić cię”.
Wściekła wykrzyczała partnerowi jego czyny i obelgi
Mężczyzna uwięziony w walizce błagał o litość, powtarzał imię kobiety i krzyczał: „Nie mogę k***a oddychać, serio”. Ona odpowiadała: „Tak, to właśnie robisz, kiedy mnie dusisz (...). To twoja sprawa. Och, tak się czuję, kiedy mnie zdradzasz. Chyba powinieneś zamknąć się, do cholery”.


Prokuratorzy mówili, że Boone zamknęła przyjaciela w walizce, wyzywała go, a potem zostawiła go na całą noc, co w rezultacie doprowadziło do jego śmierci.
Gdy policjanci przybyli na miejsce zdarzenia, zeznała im (widać to na nagraniu z nasobnych policyjnych kamer): „Mój chłopak i ja bawiliśmy się wieczorem, wsadziłam go do walizki i bawiliśmy się... jak w chowanego, więc... zasnęłam i obudziłam się, a on był martwy. Nie wiem, co się stało”. Potem zadzwoniła pod numer 911.
Kobieta została skazana na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. Wyrok jest prawomocny.