Doszło do nielegalnego finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego? Mariusz Błaszczak: PiS zawiadomi prokuraturę i PKW

Marcin Koziestański
Wideo
od 7 lat
Wszystko na to wskazuje, że mamy do czynienia z nielegalnym finansowaniem kampanii Rafała Trzaskowskiego - oświadczył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, komentując doniesienia wp.pl. Zapowiedział wniosek do prokuratury w tej sprawie oraz powiadomienie PKW, a po wyborach wniosek o komisję śledczą.

Reklamy od b. asystenta posłanki KO? Błaszczak zapowiada kroki

Wirtualna Polska napisała w czwartek, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja. Jak wskazano, prezesem fundacji jest człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej.

Do sprawy odnieśli się politycy PiS podczas konferencji prasowej. "Wszystko na to wskazuje, że mamy do czynienia z nielegalnym finansowaniem kampanii Rafała Trzaskowskiego" - ocenił Błaszczak.

Jak dodał, sprawa, która została podjęta przez media, "trafi z naszego zawiadomienia do prokuratury, a po wyborach złożymy wniosek o powołanie komisji śledczej dotyczącej - wszystko na to wskazuje - nielegalnego finansowania kampanii wyborczej". "Zawiadomiona zostanie oczywiście też Państwowa Komisja Wyborcza" - dodał.

Polityk PiS powiedział też, że wspomniane reklamy były finansowe ze środków fundacji, a "więc nie były finansowane z funduszu komitetu wyborczego".

Błaszczak przedstawił też cały proceder opisywany przez portal. "Zalano Facebook, od 10 kwietnia br., reklamami, które miały charakter stronniczy, gdyż w tych reklamach atakowano Karola Nawrockiego, natomiast pokazywano, że Rafał Trzaskowski jest kandydatem tych ludzi, którzy w reklamach wystąpili" - mówił, dodając, że nie byli to przypadkowi ludzie. "Ci ludzie byli aktywistami związanymi ze środowiskiem lewicowo-liberalnym, a więc tym, które popiera Trzaskowskiego" - dodał szef klubu PiS.

Jarosław Kaczyński: W panice rzucili się odwracać kota ogonem!

Do sprawy odniósł się także we wpisie na X lider partii Jarosław Kaczyński. "W panice rzucili się odwracać kota ogonem! To oni sami prowadzą właśnie największą akcję dezinformacji i nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Na hejt i agresję wydają nielegalnie ogromne pieniądze, wykorzystują instytucje państwowe, wspierają ich zagraniczne ośrodki. Łamią wszelkie zasady, łamią prawo, depczą demokrację" - napisał.

"Myślą, że są bezkarni i wszystko im wolno. Tylko my, obywatele, możemy ich zatrzymać 18 maja" - uważa Kaczyński.

Poseł PiS Andrzej Śliwka w czasie konferencji odniósł się do środowego komunikatu NASK. Sieć podała, że "zaangażowane w kampanię konta reklamowe w ciągu ostatnich 7 dni wydały na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy". "Sieć wskazała, że działania miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych, a kampanie reklamowe dotyczyły szczególnie Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena" - podała Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa.

Według Śliwki NASK "dezinformuje, że jest prowadzona kampania wymierzona w Trzaskowskiego, Nawrockiego i Mentzena", podczas gdy materiały, które zostały pokazane, wskazują, że ta kampania "była wymierzona w Karola Nawrockiego, a promowany był Rafał Trzaskowski".

"Dlaczego instytucja państwa, która ma strzec nas przed dezinformacją, sama dezinformuje? (...) Nie może być takiej sytuacji, że panowie (Donald) Tusk, Trzaskowski, (Krzysztof) Gawkowski i fundacje od nich zależne w sposób nielegalny prowadzą kampanię wyborczą, wpływając na wyniki wyborcze. Nie ma na to naszej zgody" - podkreślił Śliwka.

Akcja Demokracja tłumaczy się z zarzutów

Wirtualna Polska podała, że od 10 kwietnia Facebook był "zalany reklamami politycznymi". Umieszczały je dwa zupełnie nieznane wcześniej profile, czyli "Wiesz Jak Nie Jest" oraz "Stół Dorosłych". Nie wiadomo, kto tymi profilami zarządza. W części reklam - a wszystkie sprawiały wrażenie rozmów ze zwykłymi obywatelami - zdecydowanie krytykowano kandydujących w wyborach Nawrockiego oraz Mentzena. W drugiej części wychwalano Trzaskowskiego.

Jak pisze wp.pl, internauci od kilku tygodni zwracali na to uwagę. W środę zareagowała NASK, która przyznała, że zaangażowane w kampanię konta reklamowe wydały na materiały polityczne w ciągu ostatnich siedmiu dni więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. Poinformowano już o sprawie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która ma ustalić źródło pochodzenia i finansowania kampanii.

Dziennikarzom portalu udało się zidentyfikować trzy osoby występujące w reklamach i skontaktować się z nimi. Wszystkie stwierdziły, że do udziału w reklamach zachęciły je osoby powiązane z fundacją Akcja Demokracja. Zarząd fundacji przyznał, że pracownik pomagał zagranicznemu partnerowi organizacji w "znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach". Firma, o której mowa, to Estratos Digital GmbH z siedzibą w Wiedniu, świadcząca dla fundacji "usługi technologiczne oraz konsultacje w zakresie komunikacji".

Prezes fundacji Akcja Demokracja Jakub Kocjan powiedział w Polsat News, że fundacja prowadzi i opłaca własną kampanię profrekwencyjną. "Oczywiście Akcja Demokracja jest nie tylko fundacją, jest też ruchem społecznym, więc siłą rzeczy mamy bardzo dużo aktywistów lokalnych i oni na różnych grupach są zapraszani do projektów bardzo różnych grup, bardzo różnych organizacji. Okazuje się, że także tej akcji. Nie widziałem tam treści, w tych nagraniach, które obejrzałem po pytaniach od pana redaktora, promujących konkretnego kandydata przez jakąkolwiek z tych osób wypowiadających się" - tłumaczył Kocjan.

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl