Mężczyzna wyszedł z domu pod koniec stycznia, nagle po godz. 3 w nocy, choć nigdy wcześniej tego nie robił. Nie zabrał ze sobą dokumentów, telefonu ani okularów.
W akcji poszukiwawczej zaangażowali się sąsiedzi, leśnicy, strażnicy miejscy, policjanci z psami tropiącymi. Leśnika szukał też jasnowidz. Nie było żadnych śladów.
W piątek, 24 lutego, przy zjeżdżalni na plaży miejskiej w Sławie znaleziono ciało mężczyzny. W krótkim czasie okazało się, że jest to zaginiony leśnik. Miejsce położone jest w odległości ok. 1,5 km od rodzinnego domu.
Jeszcze tego samego dnia jego żona poinformowała o tragicznym zakończeniu poszukiwań na swoim profilu na facebooku, na którym przez ostatnie tygodnie udostępniane były informacje na temat poszukiwań. „Z przykrością musimy poinformować, iż w dniu dzisiejszym odnaleziono ciało mojego męża. Wszystkim, którzy pomagali w poszukiwaniach – Dziękujemy” – napisała pani Lidia. Natychmiast na profilu pojawiły się dziesiątki kondolencji.
Podziękowania złożył także syn zmarłego mieszkańca Sławy: „Dziękuję wszystkim za pomoc w poszukiwaniach mojego taty, wszystkim co udostępniali posty i nie tylko. Żyliśmy z nadzieją szczęśliwego zakończenia tych poszukiwań, lecz niestety zakończyły się tragicznie. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za okazaną pomoc” – napisał chłopiec.
Na profilu pani Lidii są udostępnione posty o innych osobach, których szukają rodziny zaniepokojone losem swoich bliskich.
Czytaj również:Policyjny śmigłowiec też szuka zaginionego leśnika Zbigniewa Kowalczuka [WIDEO, ZDJĘCIA]