Za nami model „d”, czyli „drukowana” część egzaminów, właściwie najprostsza i namniej skomplikowana logistycznie: uczniowie mają 60 minut na zakreślenie jednej z 4 odpowiedzi w 40-pytaniowym teście.
75% trzeba osiągnąć, by zdać część zawodową egzaminu w technikum. Do zdania matury wystarcza 30%
To tylko początek. Teraz do połowy lutego trwać będą egzaminy praktyczne: „w”, „wk” i „dk”. Trzeba jeszcze dodać, że od połowy czerwca trwać będzie sesja letnia, a wcześniej, w maju, jeszcze jedna, ale tylko dla kwalifikacji: Z22, MS20 oraz Z23, MS21. Ostateczne wyniki znane będą z końcem sierpnia. To wszystko muszą przeprowadzić „zawodowcy”, czyli nauczyciele z kwalifikacjami do nauki zawodu i egzaminowania, którzy muszą jeszcze dysponować właściwym wyposażeniem.
Cyfry i liczby
Literowo - cyfrowe symbole to nic innego, jak określenia poszczególnych zawodów, np.: E.12 oznacza technika - informatyka, ale tylko w zakresie „montażu i eksploatacji komputerów osobistych oraz urządzeń peryferyjnych”. Jeśli technik ma w zakresie czynności „projektowanie lokalnych sieci komputerowych i administrowanie sieciami”, to już wtedy jest to E.13, które też trzeba zdać. A.18. to prowadzenie sprzedaży, czyli sprzedawca, a T.3.to produkcja wyrobów piekarskich (piekarz). Symboli jest blisko 30, a jeszcze są specjalności i wiele innych wariantów. - To już w miarę znormalizowano - mówi dyrektor Joanna Misiak z lubelskiego kuratorium oświaty. - Kiedyś tych kategorii było ponad dwieście.
Według dyr. Misiak nie ma sygnałów o jakichkowiek nieprawidłowościach, czy trudnościach na obecnym etapie egzaminów. Kłopoty mogą się zacząć np. w fazach „dk”, kiedy technik - rolnik będzie musiał opisać technikę przeprowadzenia orki w zadanych warunkach, a potem, w kolejnym modelu, będzie musiał zaorać kawałek pola.
- Problemy są z kadrą egzaminującą - mówi nam dyrektor ZS nr 2 w Milejowie, Dariusz Szafranek. - Trudno o nauczycieli „zawodowców”. Znalezienie specjalisty od systemów operacyjnych, który pracuje w szkole i ma uprawnienia egzaminacyjne, to bardzo trudna sprawa. Jeśli minimum dla egzaminu praktycznego to 6 odpowiednio wyposażonych i obsługiwanych stanowisk, a uczniów zdaje 100, to w tej jednej szkole daje to nam kilkanaście tur egzaminacyjnych. A jeszcze wymiana nauczycieli i techników obsługi stanowisk, za to wszystko się płaci - kończy dyrektor.
- Te egzaminy to olbrzymie koszta - podsumowuje dyrektor Misiak. - Szkolnictwo zawodowe to najbardziej skomplikowana dziedzina edukacji.
W Polsce brakuje wykwalifikowanych pracowników i polityki szkoleniowej
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: