Rodzina ze Smolic pod Strykowem oskarżyła GDDKiA, bo drogowcy "puścili" ruch do A2 pod jej domem. Czyli krajową "czternastką"
Sprawa miała początek w lipcu 2006 r. Wtedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) otworzyła odcinek A2 między Strykowem a Koninem. Przez to drastycznie wzrósł ruch na Drodze Krajowej 14 (DK 14) – w tym tirów. Wówczas DK 14 była częścią ważnego traktu między Warszawą a Łodzią oraz dodatkowo stała się połączeniem tych miast z A2. Wprawdzie w grudniu 2006 r. GDDKiA wyznaczyła kierowcom kilka dodatkowych opcji dojazdu do tej autostrady, ale dopiero dwa lata później doszło do otwarcia połączenia A2 z A1 – w pewnym oddaleniu od Strykowa (tymczasowego, obecnie tę rolę spełnia dzisiejszy węzeł Łódź-Północ), co znacznie odciążyło DK 14.
Jednak w kwietniu 2009 r. czworo mieszkańców Smolic, jak opisuje ETPCz w swoim wyroku, krewni zajmujący dom jednorodzinny, położony kilkanaście metrów od DK 14, wnieśli sprawę do Sądu Okręgowego w Warszawie. Bowiem w stolicy znajduje się siedziba GDDKiA, od której rodzina domagała się odszkodowania za szkody dla zdrowia, ponoszone od 2006 r., za naruszenie prawa do spokojnego i niezakłóconego życia oraz za brak poczucia bezpieczeństwa.
Rodzina ze Smolic przegrała sprawę w pierwszej instancji w listopadzie 2011 r. oraz – w grudniu 2012 r. – w drugiej: przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie. Skarżącym ze względów proceduralnych nie przysługiwała kasacja do Sądu Najwyższego.
Sprawa spod Strykowa przed Trybunałem w Strasburgu. Odszkodowanie dla mieszkańców Łódzkiego!
Ale mieszkańcy województwa łódzkiego postanowili wnieść sprawę przed ETPCz, który przyjął ją do rozpatrzenia w grudniu 2017 r.
W wyroku ETPCz z 14 października 2021 r. jego sędziowie orzekli m.in., iż w 2006 r. DK 14 nie była przygotowana do przyjęcia tak ciężkiego ruchu przy domu skarżących, zaś reakcja na problem władz krajowych nie była odpowiednia i terminowa. W ocenie sędziów doszło zatem do naruszenia przez Polskę artykułu 8. Europejskiej Konwencja Praw Człowieka, dotyczącego prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Wyrokiem ETPCz każdy z czwórki skarżących ma otrzymać od państwa polskiego po 10 tys. euro (rodzina domagała się po 15 tys. euro).
Czy to koniec sprawy wokół A2 i DK przed Trybunałem w Strasburgu? Jest reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych
Orzeczenie stanie się prawomocne, jeśli żadna ze stron sporu nie wniesie o przekazanie sprawy do Wielkiej Izby ETPCz – co jest możliwe, w wyjątkowych przypadkach, w ciągu trzech miesięcy od wyroku. Zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ), czy taki wniosek pojawi się z jego strony (to dwoje przedstawicieli MSZ reprezentowało Polskę przed ETPCz w sporze wokół A2 i DK14).
"Wyrok Trybunału jest obecnie analizowany przez MSZ" – informuje w odpowiedzi ze środy (20 października) biuro prasowe resortu. Ministerstwo podkreśla w niej, że "wyrok nie jest ostateczny", zaś termin złożenia ewentualnego wniosku do Wielkiej Izby minie 14 stycznia 2022 r. O takich wnioskach decydują "właściwe resorty".
"Zespół pięciu sędziów Wielkiej Izby przyjmie wniosek, jeśli sprawa ujawnia poważne zagadnienia dotyczące interpretacji lub stosowania Konwencji lub jej protokołów, lub poważną kwestię o znaczeniu ogólnym" – precyzuje MSZ (chodzi o Europejską Konwencję Praw Człowieka).
Rodzina ze Smolic, z uwagi na chęć utrzymania swojej prywatności, postanowiła nie udzielać komentarza w sprawie wyroku ze Strasburga.
