1. Trzech czy czterech z tyłu - dziury w obronie i tak są
Po tym jak Dean Klafurić stracił posadę szkoleniowca Legii, warszawski zespół wrócił do ustawienia z czterema obrońcami. Mecz wyjazdowy z Dudelange czy dzisiejszy z Wisłą Płock pokazał, że nie w tym leży wina. Warszawscy obrońcy po prostu sobie nie radzą z rywalami, przegrywają pojedynki jeden na jeden i mają problemy z komunikacją na boisku. Porażka 1:4 była największą w historii starć Legii z Wisłą Płock i to w momencie, gdy podopieczni Dariusza Dźwigały zdobyli zaledwie dwa punkty w pięciu poprzednich spotkaniach.
2. Pora podziękować Astizowi?
Inaki Astiz zadebiutował w warszawskiej Legii ponad 11 lat temu i z pewnością będzie mile wspominany przez stołecznych kibiców. Hiszpan skończy w listopadzie 35 lat i można z czystym sumieniem powiedzieć, że widać to na boisku. Astiz jest z pewnością najbardziej doświadczonym stoperem w składzie i często imponuje spokojem i czytaniem gry, ale nie radzi sobie z szybszymi rywalami. W niedzielę obejrzał dwie żółte kartki i po raz drugi w tym sezonie osłabił zespół. W systemie 3-5-2 jeszcze może znalazłoby się dla niego miejsce, gdyby grał z dwoma szybszymi stoperami po bokach, a ustawieniu z czterema obrońcami po prostu nie nadąża za rywalami. Jakie są jednak alternatywy? Michał Pazdan jest ewidentnie bez formy, Mateusz Wieteska mimo potencjału nie gra na miarę swoich możliwości, a William Remy nawet nie łapie się do meczowej "18". Nie pozostaje nic innego jak wierzyć w duet Pazdan - Wieteska, który teraz nie napawa optymizmem.
3. Na efekty pracy Sa Pinto będziemy długo czekać
Ricardo Sa Pinto przejął zespół w trudnym dla niego okresie. I tu pojawia się pytanie: czy w momencie kryzysu klub należało powierzyć trenerowi z zagranicy, który najzwyczajniej w świecie nie zna polskiej piłki? Krytykować Sa Pinto nie należy - z klubem jest za krótko by móc wdrożyć swoje pomysły. W ofensywie Legia nie ma żadnego pomysłu na grę i co chwila są posyłane długie piłki, które nic nie dają. O defensywie nie ma już nawet sensu pisać. Zanim Legia zacznie wygrywać regularnie będziemy musieli trochę pocierpieć. Miejmy nadzieję, że cierpliwość będzie wynagrodzona.