Powierzenie opieki nad domem 23-letniemu obywatelowi Ukrainy jak się okazało nie było najlepszym pomysłem. Kiedy lokator wrócił do Polski i przekroczył próg domu, przecierał oczy ze zdumienia. Cała podłoga usłana była skotłowanymi ubraniami i przedmiotami wyrzuconymi z szafek. Spalony był sterownik pieca, powyrywane krany, wyłamane drzwiczki mebli, woda na podłodze. Cały budynek wyglądał jak po przejściu tornada.
23-latek ukradł mu też kilkaset złotych pozostawionych w domu, opróżnił zawartość barku, a jak się później okazało, nawet wypił jego ...perfumy. W dniu powrotu lokatora spał nietrzeźwy w jego łóżku, przytulając się do elektrycznego piecyka. Zdenerwowany mężczyzna postanowił obudzić znajomego. To jednak rozwścieczyło 23-latka, który chwycił za nóż i groził gospodarzowi domu. Gdy mężczyźni wyszli na zewnątrz, przypadkowi przechodnie obezwładnili agresora. Na miejsce przyjechali policjanci z tuchowskiego komisariatu i zatrzymali 23-latka.
Usłyszał zarzuty kradzieży, zniszczenia mienia i kierowania gróźb karalnych. Do wszystkiego się przyznał i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. A za przestępstwa, których się dopuścił może mu grozić nawet 5 lat więzienia.
- Policjanci oddali 23-latka pod opiekę strażników granicznych. Ukrainiec powrócił już do swojego kraju - zaznacza asp. sztab. Olga Lesińska-Żabińska z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
ZOBACZ KONIECZNIE
WIDEO: Ile jedzenia trafia na śmietnik?