Kiedy potężne poniedziałkowe trzęsienie ziemi zatrzęsło położonym na południu Turcji miastem Osmaniye, jeden z dziesięciopiętrowych budynków w jednej chwili złożył się jak domek z kart.
Niemal natychmiast do akcji poszukiwawczej ruszyły ekipy ratunkowe. W pogotowiu czekał ciężki sprzęt, koparki i spychacze, gotowe usuwać zwały gruzu. Z każdą chwilą szanse na odnalezienie żywych ludzi malały.
Cud po kilku godzinach
A jednak, po kilku godzinach od potężnych ruchów ziemi, jakimś cudem jeden z ratowników usłyszał jakieś dziwne odgłosy, dochodzące ze zwałowiska betonu, blach i szkła.
To był dla wszystkich impuls, by ruszyć jeszcze szybciej do rozgrzebywania gruzowiska. I udało się! Wyciągnięto żywą, jedenastoletnią dziewczynkę. Jest ranna, ale będzie żyła. Kiedy układano ją na noszach, na twarzach wymęczonych ratowników pojawił się uśmiech.
Dziewczynka w szpitalu, będzie żyła
Dziecko trafiło do szpitala. Nie wiadomo, ile czasu będzie tam przebywało. Najważniejsze, że żyje. Jak na razie nie wiadomo, co z jej rodziną, jej bliskimi.
Ratownicy mówili, że by był cud, prawdziwy cud, że mała ten koszmar przeżyła.
W mieście Osmaniye, jak się wstępnie szacuje zginęło kilkadziesiąt osób, rannych jest ponad 200, zniszczone zostały 85 budynki.

lena