„Furkan K. został zabity przez zwolennika PKK” czytamy na stronie internetowej www.superhaber.tv. "Policja powiedziała, że podejrzany o morderstwo to 29-letni sympatyk organizacji terrorystycznej PKK” - można przeczytać dalej. Choć nie jest jasne, która policja. Wrocławscy policjanci na pewno takich informacji nie przekazywali. „Furkan K., 21-letni student Wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Konya Selcuk, pojechał do Wrocławia około 25 dni temu w ramach programu Erasmus” - pisze witryna superhaber.tv Zamordowany 20 – latek był w galerii z kolegą. Napastnik zaatakował kiedy ów kolega poszedł na chwilę do toalety. Sprawca miał przez pewien miał obserwować swoją ofiarę.
„Atak! Furkan K., ofiara PKK – donosi z kolei www.takvim.com.tr. „W Polsce student Erasmusa (…) został zabity przez członka PKK podczas jedzenia”. Według tej witryny podejrzany to już nie sympatyk a „członek organziacji terrorystycznej.
Portal www.sabah.com.tr cytuje dziadka zamordowanego młodego mężczyzny: „Mój wnuk wyjechał do Polski miesiąc temu (…) Dowiedzieliśmy się, że zabójca był związany z PKK.” Według relacji dziadka student został zaatakowany podczas jedzenia z przyjaciółmi. Miało być ich siedmioro.
Na stronie http://video.haber7.com publikowany jest film przesłany portalowi gazetawroclawska.pl przez Pana Marcina, jednego ze świadków dramatycznych wydarzeń. W podpisie również możemy przeczytać o związkach zabójcy z PKK.
Oficjalne oświadczenie tureckiej ambasady w Warszawie przytacza ulusal.com.tr . Tutaj nie ma mowy o terroryście a jedynie o „napastniku”. „Aresztowany został napastnik, który popełnił atak nożem. Chociaż stwierdzono, że atakujący jest obywatelem tureckim, kwestia ta nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. Zgodnie z przepisami prawa organy policyjne nie przekazują oficjalnych informacji na tym etapie dochodzenia” - czytamy. I dalej pojawia się informacja o „ścisłej współpracy z polskimi organami policyjnymi”.
Przypomnijmy, że we wtorek wrocławski sąd aresztował podejrzanego o zbrodnię na trzy miesiące. Pod salą rozpraw, w której trwało posiedzenie w sprawie wniosku o areszt, pojawili się mężczyźni, którzy przedstawili się jako wysłannicy tureckiej ambasady. Chwilę przed wyprowadzeniem podejrzanego do aresztu policjant poinformował ich, że Muhammet E nie życzy sobie kontaktu z dyplomatami swojego kraju.
Zobacz też: