Jak premier wyjaśniał po przeczytaniu art. 239. kodeksu karnego, chciał tylko uświadomić prezydentowi, "w co dał się uwikłać, w jakiej sytuacji postawił go prezes PiS".
Poniżej pełne brzmienie tego przepisu:
Art. 239. [Poplecznictwo]
§ 1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, tworzy fałszywe dowody, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego, albo odbywa za skazanego karę,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Nie podlega karze sprawca, który ukrywa osobę najbliższą.
§ 3. Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia, jeżeli sprawca udzielił pomocy osobie najbliższej albo działał z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym.
Odnosząc się do sprawy Kamińskiego i Wąsika, Tusk stwierdził, że "prezydent wciąż ma prawo łaski". "Teraz ono byłoby w dodatku legalne. Jeżeli naprawdę uważa, że ci panowie nie powinni odpowiadać, za to, co zrobili i zostali prawomocni skazani... Nie jestem doradcą prezydenta, nie będę sugerował mu, co zrobić, ale sprawa jest dla mnie oczywista" - powiedział premier.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
