TVP kontra Nielsen, czyli ilu widzów ogląda telewizję publiczną

Jakub Oworuszko AIP
marek szawdyn/polskapress
Liczba widzów kanałów i programów telewizyjnych ma istotne znaczenie dla ich producentów i nadawców oraz reklamodawców. Aktualnie trwa spór pomiędzy Telewizją Polską a firmą badawczą Nielsen Audience Measurement o to, ilu widzów ogląda programy TVP. Według nadawcy publicznego jest ich znacznie więcej, niż podaje Nielsen.

- Musimy wiedzieć, kto zasiada przed ekranem telewizora, żeby tworzyć programy, które będą przyciągały różne grupy widzów. To normalne - każdy twórca chce wiedzieć, kto czyta jego książki albo kto ogląda jego programy - wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press prof. Wiesław Godzic, medioznawca. Jak podkreśla, „z badaniami oglądalności mamy ten problem, że wyniki zawsze muszą być uśrednione i obarczone dużym błędem statystycznym”.

Firma badawcza Nielsen

Potentatem na rynku badań telewizyjnych jest Nielsen Audience Measurement. To międzynarodowa firma badawcza specjalizująca się w telemetrycznych badaniach oglądalności telewizji. Nielsen prowadzi monitoring prawie 220 stacji telewizyjnych w tym programów telewizyjnych oraz bloków reklamowych ze 120 stacji. To bardzo cenne dane, dzięki którym producenci programów wiedzą, jaką popularnością cieszą się ich produkcje, kto je ogląda, o której godzinie, a nawet w jakim wieku są widzowie. Między innymi na podstawie tych danych nadawcy telewizyjni wyceniają swój czas reklamowy, a reklamodawcy wiedzą, do jak dużej liczby konsumentów docierają ze swoimi komunikatami. W praktyce wygląda to tak, że im więcej widzów może zgromadzić dany program, tym droższe są reklamy przed/po lub w trakcie jego emisji.

Jak Nielsen mierzy oglądalność

W przypadku Nielsena oglądalność mierzona jest za pomocą telemetru. Urządzenie podłączone do odbiornika rejestruje m.in. na podstawie ścieżki dźwiękowej jaki program ogląda widz, który dodatkowo musi co jakiś czas wcisnąć na pilocie przycisk i tym samym potwierdzić, że rzeczywiście ogląda telewizję. System przesyła w nocy informacje na serwery Nielsena. Dzięki temu badacze wiedzą, co jest oglądane, kiedy, przez kogo i ile osób jednocześnie. Jak podaje Nielsen, opracowany system „Siedmiu Kroków” gwarantuje wiarygodność, przejrzystość i niezależność danych. Pierwszy krok to analiza struktury społeczeństwa (tzw. sondaż założycielski). Drugi krok to wybór grupy rodzin, które pozwolą odtworzyć strukturę demograficzną Polski w mniejszej skali (budowa panelu telemetrycznego). W Polsce Nielsen monitoruje widownię telewizji na podstawie ponad dwóch tysięcy gospodarstw domowych w Polsce. Trzeci krok to instalacja mierników telemetrycznych, dzięki którym gromadzone są informacje. Czwarty krok: codzienna transmisja danych od rodzin do komputerowej „biblioteki” Nielsena. Piąty krok: Obróbka danych i stworzenie z tysięcy elementów jednej spójnej bazy danych. Szósty krok: Opisanie sekunda po sekundzie, jakie programy były nadawane przez poszczególne stacje. Siódmy krok: Przekazanie klientom Nielsen Audience Measurement plików, które po umieszczeniu w oprogramowaniu dają pełny obraz widowni telewizyjnej.

Jak podkreśla Nielsen, jego badania są „wspólną walutą dla stacji telewizyjnych, media planerów i reklamodawców”.

TVP odrzuca Nielsena

Jest tylko jeden duży podmiot na rynku, który od 2016 roku nie uznaje badań Nielsena. To Telewizja Polska, która przekonuje, że dane Nielsena są niewiarygodne - m.in. ze wględu na źle dobraną i małą próbę - i zaniżają rzeczywistą widownię telewizji publicznej i tym samym TVP musi taniej sprzedawać reklamy.

Dlatego Telewizja Polska opiera wyniki swojej (i konkurencji) oglądalności na podstawie danych dostarczanych przez Netię - dostawcę usług telewizyjnych z których korzysta około 180 tys. gospodarstw domowych z ponad 1500 gmin w całej Polsce.

TVP ufa tylko MOR

Model Oglądalności Rzeczywistej (MOR), bo tak nazywane jest badanie, powstał we współpracy z naukowcami z Instytutu Ekonometrii Szkoły Głównej Handlowej, którzy opracowali metodę statystyczną (m.in. na podstawie danych GUS), dzięki której ostateczne wyniki oglądalności podawane są w milionach widzów - tak samo jak w przypadku Nielsena. W przypadku badania Netii sprawdza się tylko na jakim kanale w danym czasie jest włączony dekoder.

Duże różnice w oglądalności

Oglądalność TVP wypada o wiele lepiej w przypadku MOR niż badania Nielsena. I tak na przykład listopadowy mecz Polska - Urugwaj transmitowany w TVP 1 i TVP Sport według MOR oglądało średnio 8,96 mln widzów (w szczytowym momencie, czyli słynnym „piku” 10,5 mln), a według Nielsena średnio 6,17 mln osób.

Różnice na korzyść TVP widać także wtedy, gdy porównamy oglądalność programów informacyjnych: „Wiadomości” (transmitowanych jednocześnie w TVP1 oraz TVP.INFO), „Wydarzeń” (Polsat, Polsat News) oraz „Faktów” (TVN, TVN24 BiS). Z danych Nielsena udostępnionych Agencji Informacyjnej Polska Press wynika, że od 1 czerwca do 20 sierpnia 2018 roku największą popularnością cieszyły się nie „Wiadomości”, a „Fakty”, których średnia oglądalność wyniosła 2,34 mln widzów (23,19 proc. widzów oglądających telewizję w tym czasie oglądało „Fakty”). Na drugiej pozycji były „Wiadomości” z wynikiem 1,96 mln widzów. Niewiele mniej osób oglądało „Wydarzenia” - 1,72 mln.

Z kolei według MOR, liderem wieczornych programów informacyjnych wśród największych stacji telewizyjnych są „Wiadomości”. Telewizja Publiczna i Netia nie udostępniły nam szczegółowych danych, jednak wyniki oglądalności publikuje na Twitterze Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, do niedawna szef „Wiadomości”. I tak np. 15 sierpnia „Wiadomości” oglądało 2,27 mln osób, „Fakty” 1,53 mln, a „Wydarzenia” 1,5 mln. 16 sierpnia było to odpowiednio 2,06 mln, 1,5 mln i 1,46 mln. 17 sierpnia - 1,93 mln, 1,38 mln i 1,34 mln, a 18 sierpnia 1,74 mln, 1,35 mln i 1,19 mln widzów.
„Netia w żaden sposób nie komentuje tych kwestii” - odpowiedział Karol Wieczorek, PR manager Netii, na pytania dziennikarza Agencji Informacyjnej Polska Press dotyczące oglądalności programów i badania MOR. Telewizja Polska w żaden sposób nie odniosła się do naszych pytań.

Rynek wybiera Nielsena

- Spotkałem się z druzgocącymi opiniami ekspertów na temat „badania” Netii. W badaniu MOR biorą udział tylko klienci Netii. Każdy socjolog powie, że to nie jest właściwy, reprezentatywny panel - podkreśla prof. Godzic. - Nielsen jest potężną organizacją, która „towarzyszy” telewizji praktycznie od początku jej powstania. Ma dobre rekomendacje, jest firmą ogólnoświatową - dodaje.
Oprócz wspomnianych wad, oba badania mają jeszcze jedną - można wyobrazić sobie sytuację, w której widzowie, świadomie oglądają albo po prostu włączają konkretny kanał, by zawyżać lub zaniżać oglądalność.

Nielsen ma w przyszłości zmienić sposób zbierania danych i aktualnie eksperymentuje z okularami, które miałby zastąpić specjalne piloty i pozwolić uzyskiwać jeszcze dokładniejsze pomiary i tym samym wyniki oglądalności.

KRRiT tworzy własny pomiar

Być może problem z badaniami rozwiąże nowy podmiot na rynku - Telemetria Polska, który powstaje pod auspicjami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Zakończyły się już konsultacje społeczne w ramach tego projektu. Jak czytamy w serwisie wirtualnemedia.pl, nowy projekt pomiaru mediów zakłada panel badawczy oparty na 26 tys. respondentów oraz pomiar telewizji, radia i internetu, a także mierzenie konsumpcji mediów poza domem i na urządzeniach przenośnych.
Telemetria Polska ma już dostęp do danych z miliona gospodarstw. Informacje pochodzą z dekoderów telewizji kablowej i przesyłane są ścieżką zwrotną od dekodera do operatora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl